28 marca 1854 roku Anglia i Francja interweniują militarnie w krwawym konflikcie między Rosją a Imperium Osmańskim. Konflikt ten okazał się inny od wszystkich dotąd znanych. Na całym teatrze działań, a w szczególności wokół twierdzy w Sewastopolu wybuchła wojna okopowa, jakiej świat nigdy wcześniej nie widział.
Przedstawienie oblężenia Sewastopola autorstwa Franza A. Roubauda. Fragment panoramy obrazu. |
5 listopada 1854 roku około 35 tysięcy rosyjskich żołnierzy ciasno ustawiło się do ataku na słabe pozycje brytyjskie przed miastem i fortecą Sewastopol na Półwyspie Krymskim. Celem rosyjskiego agresora były wzgórza na północnym krańcu linii brytyjskich. Jednak rosyjski atak ugrzązł w śmiertelnym ogniu defensywnym obrońców. Gęsto stłoczone rosyjskie kolumny szturmowe poniosły niespodziewane straty w wyniku osłonowego ognia piechoty brytyjskiej. W przeciwieństwie do swoich rosyjskich przeciwników Anglicy byli już wyposażeni w karabiny z gwintowanymi lufami opartymi na systemie Minié. W tym wypadku był to Karabin Enfield M1853, który w trakcie tego konfliktu zapracował sobie na miano legendarnej broni. Wojna krymska była świadkiem pierwszego masowego użycia tego nowego systemu w karabinach piechoty i natychmiast dowiodła ich wyższości nad wypróbowanymi i powoli przestarzałymi już gładkolufowymi karabinami. Jednak to nie jedyna osobliwość, która charakteryzuje ten konflikt w połowie XIX wieku.
Na teatrze działań pojawiły się żelazne okręty napędzane parą, a o wszystkim niemalże na bieżąco, dzięki telegrafowi, opinii publicznej donosiły media. Było to jak dotąd również coś niespotykanego. Każdy mógł się stać „naocznym świadkiem”, nie ruszając się z domu. Podobno nawet car Mikołaj miał powiedzieć, że nie potrzebuje już szpiegów, ponieważ mógł czytać „Timesa”.
Na pozór zarzewiem konfliktu była agresywna obrona prawosławnych interesów przez Rosję, między innymi sprawa opieki miejsc świętych, która wywołała sprzeciw innych wyznań chrześcijańskich. Rzeczywista przyczyna wojny leży jednak w wewnętrznym rozkładzie Imperium Osmańskiego. Rosja miała nadzieję, ze względu na słabość Turków, że w końcu przejmie kontrolę nad cieśniną Bosfor i długofalowo uczyni Morze Czarne swoim wewnętrznym basenem. To z kolei nie leżało w interesie Wielkiej Brytanii, ponieważ Londyn nie chciał, aby kluczowe miejsce, takie jak Dardanele, znalazło się pod kontrolą Rosji.
3 lipca 1853 roku po zerwaniu stosunków dyplomatycznych około 80 tysięcy rosyjskich żołnierzy pod dowództwem księcia Michaiła Gorczakowa zajęło księstwa naddunajskie Wołoszczyzny i Mołdawii. 16 października Imperium Osmańskie wypowiedziało wojnę Rosji, a generał Omar Pasza rozpoczął operację przeciwko armii rosyjskiej nad Dunajem. Wojska tureckie radziły sobie znacznie lepiej niż w poprzednich wojnach, między innymi dzięki niemieckim doradcom wojskowym. 30 listopada 1853 roku rosyjska flota czarnomorska zaatakowała osmański port Sinope i podpaliła wszystkie tureckie statki. Około 4 tysięcy żołnierzy straciło życie. Chociaż Austria ogłosiła neutralność, 3 czerwca 1854 roku zwróciła się do cara, ku jego kompletnemu zdziwieniu, o wycofanie wojsk z księstw naddunajskich. Chociaż Wiedeń pozostawał neutralny, austriaccy żołnierze wkroczyli do księstw naddunajskich. Pod koniec maja 1854 roku alianci wysadzili brytyjsko-francuskie siły ekspedycyjne w pobliżu Warny na terenie dzisiejszej Bułgarii. Cesarz Napoleon III wysłał na Bałkany 30 tysięcy ludzi i 68 dział, Brytyjczycy natomiast 26 tysięcy żołnierzy i 60 dział. Nawet kiedy Rosjanie wycofali się za Dunaj, alianci postanowili kontynuować walkę. Napoleon potrzebował sukcesu militarnego, aby wzmocnić swoje wielkie ambicje mocarstwowe. Ten maiła zapewnić ofensywa pod Dobrudżą w sierpniu 1854 roku, ale sprawy potoczyły się inaczej. W lipcu we francuskim obozie w Warnie w Bułgarii wybuchła cholera. Wkrótce potem pierwsze przypadki cholery pojawiły się także wśród Brytyjczyków w Gallipoli (w dzisiejszej Turcji). Około 20 sierpnia Francuzi odnotowali już 5 tysięcy ofiar. Wszystkie alianckie operacje wojskowe na Bałkanach zakończyły się fiaskiem. Choć nie było już powodu do dalszych działań wojennych, sprzymierzeńcy chcieli kontynuować wojnę z Rosją. Lord Aberdeen miał nadzieję zyskać poparcie antyrosyjskiej opinii publicznej, natomiast Napoleona III chciał poprowadzić Francję, której sława została poważnie nadszarpnięta porażką w 1814 roku, z powrotem ku dawnej Świetności. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że bezpośredni marsz z Bałkanów w głąb Rosji nie ma w tych okolicznościach sensu. Jednak ograniczona operacja wojskowa przeciwko rosyjskiej bazie morskiej w Sewastopolu na Krymie przyniosłaby korzyść w postaci osłabienia rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. To z kolei wzmocniłoby pozycję brytyjską, francuską i osmańską na Morzu Śródziemnym i Czarnym.
Twierdza Sewastopol została zbudowana przez Rosjan po przejęciu przez Turków Półwyspu Krymskiego w 1783 roku. Rosjanie przyjęli z greckiego nazwę Sewastopol, co oznacza „miasto chwały”. W latach 1833-1851 rozbudowano obronę tego portowego miasta.
Ostatecznie powstało osiem fortów, trzy po północnej stronie zatoki i pięć po stronie południowej. Kolejne trzy wzniesiono w 1854 roku, twierdza posiadała w sumie 571 armat. Jednak dobrze osłonięta od morza forteca miała swoją piętę achillesową od strony lądu, z tej strony była prawie niechroniona. Od wiosny 1854 roku szybko prowadzono prace nad zakończeniem rozbudowy umocnień obronnych od strony lądu, ale do września 1854 roku trzy czwarte linii obronnej było nadal otwarte. Według urodzonego w Niemczech inżyniera Eduarda von Totlebena, który został wysłany do Sewastopola specjalnie w celu budowy twierdzy, naczelny dowódca, książę Mieńszykow, nie spodziewał się ataków na twierdzę w 1854 roku.
Alianci natomiast byli już gotowi do szturmu na Sewastopol. W okolicy twierdzy wylądowało 61 tysięcy żołnierzy. Książę Mienszykow miał pod swoimi rozkazami co najmniej 50 tysięcy ludzi, ale 12 tysięcy zostało oddelegowanych, w celu zabezpieczenia Półwyspu Kerczeńskiego.
20 września siły sprzymierzone zaatakowały miasto. Rosyjscy żołnierze bronili się zdecydowanie, ale francuscy Żuawi, najemnicy z Afryki Północnej, mimo wszystko z powodzeniem nacierali na lewą flankę Rosjan. Z kolei w centrum frontu, dywizje de Saint-Arnauda spotkały się z zaciekłym oporem. Jednak cięższy ogień Francuzów, wyposażonych w nowe karabiny, zmusił Rosjan do odwrotu. Brytyjczycy raz po raz atakowali na lewym skrzydle i wciąż byli odrzucani. Dopiero później, gdy wojska francuskie ich wsparły, Rosjanie cofnęli się, odwrót odbył się jednak w uporządkowany sposób.
Broń, którą dysponowali Anglicy i Francuzi została opracowana w 1849 roku, kapitan Claude Etienne Minié zaproponował system, który umożliwiał zastosowanie w karabinach luf gwintowanych, które nadal były tak łatwe do załadowania jak ich gładkolufowe odpowiedniki. O ile w tym drugim przypadku pocisk miał znacznie mniejszy kaliber niż średnica wewnętrzna lufy, o tyle w systemie Minié było inaczej. Tutaj pocisk był „sztucznie” powiększany przez zapłon ładunku prochowego i wbijany w gwintowanie lufy. Dawało to pociskowi rotację niezbędną do trafienia w cel ze znacznie większą precyzją.
To pierwsze od zakończenia wojen napoleońskich natarcie „nowoczesnych” armii europejskich kosztowało Rosjan 6,3 tysiąca żołnierzy (zabitych, rannych i zaginionych), Brytyjczyków 2 tysiące, a Francuzów 1,6 tysiąca. Sprzymierzeńcy mieli jeszcze jedną ciężką ofiarę do opłakiwania. Dowódca francuskich sił ekspedycyjnych De Saint-Arnaud (Armand-Jacques-Achille Leroy de Saint-Arnaud) zmarł na pokładzie Bertholet na cholerę.
Była to w tamtym czasie „nowa” choroba w Europie, a pochodziła z regionu Gangesu w Indiach. W latach dwudziestych XIX wieku dotarła również do Europy przez Azję Środkową. W latach 1830-1837 przez kontynent europejski przetoczyła się pierwsza fala. Przyczyn tej choroby, która w tamtym okresie masowo występowała, można doszukiwać się w niehigienicznych warunkach życia, a zwłaszcza w zanieczyszczonej wodzie pitnej. Wielka epidemia cholery w Londynie latem 1854 roku pochłonęła prawie 12 tysięcy ofiar śmiertelnych.
Gdy zabrakło Leroya de Saint-Arnauda, jego następcy postanowili zmienić jego plan, który przewidywał natychmiastowy atak na twierdzę i przeszli do oblężenia miasta. Ta decyzja najprawdopodobniej uratowała miasto przed szybkim szturmem i zdobyciem. Późniejszy dowódca garnizonu, generał Dimitrij von der Osten-Sacken, pisał później:
»Gdyby nieprzyjaciel działał zdecydowanie, cała armia na Krymie nie wystarczyłaby do obrony Sewastopola…«
Zarówno Brytyjczycy, jak i Francuzi podjęli decyzję, aby umocnić swoje pierwotne pozycje i czekać na dalsze posiłki z Warny i Konstantynopola. Obrońcy Sewastopola wykorzystali ten moment i pod dowództwem admirała Korniłowa i pułkownika Totlebena zaczęli umacniać swoje pozycje obronne. Oprócz żołnierzy i marynarzy w pracach tych pomagała praktycznie cała ludność rosyjska.
Rosjanie dysponowali 118 działami przeciw 53 Francuskich i 73 Brytyjskich. Sytuacja na morzu przedstawiała się mniej korzystniej dla oblegających. Chociaż żaden z 30 okrętów nie został zatopiony podczas pierwszego bombardowania, ogień z rosyjskich dział pochłonął wiele ofiar wśród marynarzy, 74 z nich zostało zabitych, a ponad 400 rannych. Rosjanie natomiast nie ponieśli prawie żadnych strat, na które można by narzekać. Alianci zdawali sobie sprawę, że z trudem wytrzymają walkę nowoczesnych dział z ich drewnianymi statkami.
25 października 1854 roku Rosjanie siłami liczącymi 25 tysięcy żołnierzy podjęli próbę kontrataku. Ich celem był port towarowy w Bałakławie, gdzie sprzymierzeni otrzymywali zaopatrzenie. Rozmieszczeni tam żołnierze tureccy wycofali się wobec rosyjskiej przewagi. Jednak po zajęciu wzgórz generał Pawel Petrowitsch Liprandi, który prowadził atak, zawahał się w dalszym marszu na Bałakławę. Wtedy uderzyli Brytyjczycy, brygada ciężkiej kawalerii George Charles Bingham lorda Lucanu pokonała rosyjską jazdę. Jednak uderzenie w drugiej fali brygady lekkiej kawalerii pod rozkazami Jamesa Thomasa Brudenella Lorda Cardiganu okazała się katastrofą. Po pierwsze Brundell wahał się przed wykonaniem rozkazu, ponieważ odmawiał uznania swojego szwagra i rywala Lorda Lucanu jako głównodowodzącego kawalerii, a kiedy w końcu podążył za nim pod naciskiem swoich oficerów, Rosjanie zdążyli się przygotować. To, co nastąpiło później, przeszło do brytyjskiej historii wojskowej jako „Szarża Lekkiej Brygady”. Tylko 200 z 658 kawalerzystów zdołało wrócić na własne pozycje. Generał Bosquet na ten widok miał wykrzyknąć z przerażeniem:
»Wspaniale, ale to nie wojna. To szaleństwo«.
Jednak po brytyjskim kontrataku, przeciwnik nie był już w stanie na żadną skuteczną aktywność. Bitwa pod Bałakławą zakończyła się patem. Rosjanie nie osiągnęli swojego celu, a sprzymierzeni nie zdołali wykorzystać sukcesu polegającego na odparciu wroga. Sojusznicy zdali sobie sprawę, że pomimo sukcesów w Almie i Bałakławie, muszą przygotować się na długie oblężenie Sewastopola.
Tymczasem na Krym dotarły jeszcze dwie rosyjskie dywizje z Besarabii. Ponieważ Mieńszykow miał teraz w sumie 107 tysięcy żołnierzy w Sewastopolu i okolicach w stosunku do 71 tysięcy żołnierzy sprzymierzonych, a zatem był liczebnie w lepszej sytuacji, postanowił działać. Słabym punktem były pasma wzgórz w okolicach Inkerman położonego 5 kilometrów od Sewastopola, które wznoszą się na wysokość 130 metrów. Te pagórki stanowiły wschodni kraniec linii oblężenia sił koalicji i rozmieszono tam łącznie 8,6 tysiąca żołnierzy – około jednej trzeciej sił całej armii brytyjskiej. Książę Aleksander Siergiejewicz Mieńszykow chciał przebić się przez pierścień oblężniczy na tych dogodnych dla niego pozycjach i jednocześnie w dużej mierze rozbić siły brytyjskie. Wraz z przełomem na wzgórzach Sapun pod Bałakławą i równinach Cherson sytuacja militarna zmieniła się nagle na korzyść Rosji, a ci mieli nadzieję na dalsze sukcesy. Do realizacji swojego planu Mieńszykow wysłał 57 tysięcy żołnierzy. Generał Michaił Dymitrowicz Gorczakow wraz z 22 tysiącami swoich żołnierzy związał Francuzów walką, podczas gdy generałowie Soimonow i Paulov zaatakowali bezpośrednio Inkerman siłami 35 tysięcznym oddziałem. Wczesnym rankiem 5 listopada kolumny Soimonowa wspięły się na zachodnią stronę wzgórz Inkerman i została natychmiast ostrzelane przez Brytyjczyków. Tam Soimonow dowiedział się, że generał Paulov, wbrew rozkazowi, jeszcze nie przystąpił do ataku. Jego 16 tysięcy ludzi rozpoczęło wspinaczkę dopiero około godziny 8. Dzięki większej sile ognia Brytyjczycy mogli stawić czoła rosyjskiej przewadze liczebnej. Brak koordynacji atakujących kolumn oraz fakt, że generał Soimonow zginął zaraz na początku bitwy, zablokował rosyjski atak. Jednak dopiero atak flankowy francuskich legionistów i żuawów przyniósł punkt zwrotny. Po trzech godzinach zaciekłych walk rosyjscy napastnicy stracili około jednej trzeciej swoich sił i byli zmuszeni do wycofania się. Straty brytyjskie wyniosły około 2,5 tysiąca zabitych i rannych. Francuzi stracili nieco ponad 1,7 tysiąca.
Potężny sztorm, który przetoczył się przez Morze Czarne w połowie listopada, mocno dotknął sprzymierzonych. W drodze na Krym zaginęło kilka statków, a wraz z nimi ważne zaopatrzenie dla wojsk lądowych. Na samym półwyspie natomiast namioty i baraki były niszczone przez burzę, a prowizoryczne szpitale zdmuchnięte wraz z pacjentami. Potem nastąpiły zimne i głodne zimowe miesiące w okopach na zewnątrz lub w ruinach Sewastopola. Ponieważ ostrzał umocnień w październiku 1854 roku przyniósł niewielki efekt, pomimo bezprecedensowej intensywności ognia, sprzymierzeni musieli powstrzymać się od frontalnego szturmu na miasto. Jako centrum rosyjskiego oporu został zidentyfikowany Fort Malakow (lub: Malakoff) i teraz na nim nastąpiła koncentracja ognia. W maju 1855 roku siły oblężnicze wzmocniło 14 tysięcy żołnierzy włoskich z Królestwa Sardynii. Natomiast dwie ekspedycje koalicji przeciwko Kerczu na południowym wschodzie nie przyniosły znaczących efektów.
W tym czasie generał Aimable Pélissier zastąpił Canroberta na stanowisku głównodowodzącego siłami Francuskimi. Jego zadanie było jasne, do sukcesu potrzebne było zdobycie fortecy Malakow. 6 czerwca 1855 roku siły koalicyjne rozpoczęły nowy ostrzał artyleryjski. Jego celem było zniszczenie trzech fortyfikacji przed Malakowem, które ostatecznie 7 czerwca szturmowali Francuzi. Od sierpnia do września sprzymierzeni wielokrotnie bombardowali pozycje rosyjskie. Między innymi w ich wyniku, Rosjanie ponieśli ciężkie straty sięgające 7,5 tysiąca ludzi tylko w ciągu ostatnich trzech dni. W południe 8 września trzy francuskie i dwie brytyjskie dywizje zajęły szturmem fortecę. Ponieważ ogólna sytuacja po zdobyciu Fortu Malakow nie pozwalała już na utrzymanie obrony, generał Gorchakow nakazał ewakuację miasta.
Oczywiście walki toczyły się nie tylko na Krymie. Już w marcu 1854 roku grupa brytyjskich okrętów pod dowództwem admirała Napiera wpłynęła na Morze Bałtyckie, blokując rosyjskie porty. Ponieważ rosyjska flota w tym rejonie nie podjęła wyzwania, skończyło się na bombardowaniu portów i stoczni. W sierpniu 1854 roku toczyły się również walki na półwyspie syberyjskim Kamczatka, ale tutaj słaby garnizon rosyjski był w stanie utrzymać się w starciu z siłami koalicji. Inne bitwy na Kaukazie były również pomyślne dla Rosjan, dzięki czemu mogli zwycięsko ukończyć operacje wojskowe w latach 1853, 1854 i 1855. Ostatecznie dało to Rosjanom możliwość podpisania akceptowalnego traktatu pokojowego pomimo porażki w Sewastopolu. Ogólny sukces sił sprzymierzonych charakteryzował się tym, że Brytyjczycy i Francuzi byli w stanie przeciwstawić się Rosji dzięki ich lepszej gospodarce i związanemu z nią nowoczesnemu uzbrojeniu. W Petersburgu nowy car Aleksander II musiał uznać zacofanie Rosji w tej kwestii i w rezultacie przeprowadził różne reformy, ale to już oddzielna historia...
Materiały źródłowe:
Orlando Figes - "Wojna krymska 1853-1856. Ostatnia krucjata"
Wilhelm Treue - "Die Entstehung der modernen Flotten, Göttingen 1954"
Frankfurter Allgemeine
Ciekawy wpis, dzieki.
OdpowiedzUsuń