piątek, 27 stycznia 2023

"Na stanowiska startowe" - USS "Guadalcanal" i polowanie na U-Booty

Kilku marynarzy w przepoconych podkoszulkach opierało się w bezruchu o podwieszone torpedy. Wszyscy w skupieniu czekali na kolejną eksplozję. Ich okręt „wisiał” w ciszy otoczony atramentową wodą, która dawała mu schronienie, jednak była również śmiertelnym zagrożeniem w przypadku trafienia bombą głębinową.
Na powierzchni natomiast w odróżnieniu od U-Boota panował ruch i wrzawa. Niszczyciele zataczały swe koła, rzucając śmiercionośne ładunki w otchłań oceanu, woda kipiała w ich kilu, a co jakiś czas kolejna eksplozja wzbijała gejzery słonej wody. Nad „tańczącymi” okrętami krążyły samoloty, wypatrując charakterystyczny cień pod powierzchnią. Cień, na który mogłyby zrzucić swoje bomby i wystrzelić rakiety. Nieco dalej, na uboczu niczym niemy obserwator na falach kołysał się lotniskowiec. Sylwetka USS „Guadalcanal” złowieszczo rysowała się na tle horyzontu.


USS Guadalcanal wypływa z Norfolk na trzeci rejs przeciw okrętom podwodnym, 15 maja 1944 roku.


Okręt został zamówiony w 1942 roku w stoczni Kaiser Shipyards w Vancouver w stanie Waszyngton jako szósty okręt klasy Casablanca. Jednostki budowane w tej stoczni były swego rodzaju novum, ponieważ Keiser w swoich stoczniach stosował „produkcję taśmową”. Dzięki zastosowaniu linii montażowych udało się znacznie skrócić czas budowy. Statki typu „Liberty” kończone były w przeciągu 30 dni. Rekord budowy wynosił 4 dni, 15 i pół godziny. W tym czasie zbudowano frachtowiec o wyporności 10500 ton. Wcześniej rekord budowy dla takiej jednostki wynosił 10 dni.
Powróćmy jednak do naszego lotniskowca. Stępkę pod niego położono 5 stycznia 1943 roku. Wodowanie odbyło się 5 czerwca 1943 roku. Okręt został ochrzczony „USS Guadalcanal” na pamiątkę Kampanii na Wyspach Salomona.
Do służby wszedł 25 września 1943 roku pod dowództwem kapitana Daniela V. Gallery`ego, który zręcznie opisał historię tego okrętu w swojej książce „Na stanowiska startowe”.
Lotniskowiec udając się na swoją pierwszą misję, płynął przez Bremerton, gdzie składowano amunicję, i San Francisco do San Diego. Tam znajdowała się 42. Eskadra (VC-42), tam też nastąpiło zaokrętowanie samolotów.
Treningi u zachodniego wybrzeża USA rozpoczęły się na początku listopada, a pierwszy start i lądowanie na pokładzie lotniskowca wykonał sam kapitan Gallery. Dwa tygodnie później, 15 listopada, lotniskowiec opuścił San Diego, pod koniec listopada przepłynął przez Kanał Panamski i 3 grudnia przybył do Norfolk na wschodnim wybrzeżu, gdzie został przydzielony do Floty Atlantyckiej jako lotniskowiec mający za zadanie polować na okręty podwodne.

Po drobnych pracach remontowych i modernizacyjnych w styczniu 1944 roku „Guadalcanal” stał się okrętem flagowym Grupy Zadaniowej 21.12. 5 stycznia opuścił Hampton Roads w towarzystwie niszczycieli „Alden”, „John D. Edwards”, „Whipple” i „John D. Ford” wypływając na Atlantyk. Na pokładzie Guadalcanal znajdował się 13. Dywizjon z 21 samolotami. Zaraz po wyjściu z portu formacja znalazła się na wzburzonym morzu. Już na początku pojawiły się trudności. Z powodu niedogodnych warunków atmosferycznych jeden z obserwatorów został zmyty z pokładu za burtę i pomimo intensywnych poszukiwań nie został odnaleziony. 10 stycznia zginął jeden z pilotów, podczas próby lądowania na pokładzie jego maszyna wypadła za burtę statku. W ciągu następnych dwóch dni wszystkie operacje lotnicze zostały zatem zawieszone.
W czasie rejsu na załogę czekało również wiele dziwnych zdarzeń. Gallery w swojej książce pisze:

»Podczas bitwy o Atlantyk na powierzchni wody napotykało się dziwne szczątki. Pewnego razu zobaczyliśmy duży stalowy zbiornik, wielkości mniej więcej lokomotywy, unoszący się na wodzie niczym korek. Próbując go zatopić, urządziliśmy sobie niezłe ćwiczenia strzeleckie. Jednej nicy stoczyliśmy ekscytującą wojnę nerwów z powodu znikającego echa na radarze. To zjawisko ciągle się powtarzało. Byliśmy pewni, że to okręt podwodny, ale kiedy nastał poranek, okazało się, że naszym „wrogiem” mała pusta metalowa łódź płaskodenna ze statku zatopionego kilka miesięcy wcześniej. Innej nocy na Atlantyku najpierw alarm – a później zaciekawienie – spowodowało słabe migające światło. W końcu po kilku żmudnych okrążeniach, z wielkim trudem wyłowiliśmy z oceanu lotniczą kamizelkę ratunkową z przymocowaną niewielką latarką. Bateria latarki wystarczała tylko na dwadzieścia cztery godziny, a światło nadal paliło się jasno. Nigdy nie rozwiązaliśmy zagadki, jak się tam znalazła«.

Po południu 16 stycznia bombowiec torpedowy Avenger patrolujący obszar na północny zachód od Azorów dostrzegł trzy niemieckie okręty podwodne, które wynurzyły się na powierzchnię. „Mleczna krowa” U 544 dostarczał U 516 paliwo, a kolejny okręt U 129 czekał w kolejce. Po zauważeniu samolotu U 129 szybko się zanurzył, podczas gdy załogi pozostałych dwóch U-Bootów próbowały przeciąć węże. Avenger zaatakował rakietami i bombami, trafiając w oba okręty. Niedługo potem U 544 zaczął tonąć na rufę, U 516 natomiast zdołał opuścić rejon. Pilot Avengera zauważył kilku ocalałych w wodzie, ale przybyły później niszczyciel ich już nie znalazł. Po zatopieniu i uszkodzeniu niemieckich U-Bootów w powietrzu zostało osiem maszyn z lotniskowca. Ich piloci postanowili polecieć na miejsce zdarzenia i ignorując wezwania do lądowania, oddaliły się od okrętu. Kiedy w końcu maszyny zaczęły lądować, zrobiło się już ciemno, a w tamtym okresie piloci nie byli wyszkoleni do nocnego lądowania. Jedna z maszyn nie trafiła dobrze pokład i wpadła w przejście galeriowe wokół pokładu startowego, blokując liny hamujące. Samolot zaklinował się i nie dało się go ruszyć. Dodatkowo ogon sterczał w górę, utrudniając i tak ciężką sytuację. Kolejna maszyna odbiła się od pokładu i przewracając się na plecy, runęła w morze. Na szczęście udało się uratować wszystkich członków załogi. Kolejne maszyny były więc zmuszone do wodowania, a ich załogi zostały podjęte przez niszczyciel. 


FM-2 Wildcat pilotowany przez porucznika F.H. Behlen rozbił się na pokładzie USS "Guadalcanal". Północny Atlantyk, 30 maja 1944.


Do tego po kilku dniach pełen zbiornik oderwał się od lądującej maszyny, wywołując poważny pożar. Gallery w swojej książce pisze:

»W ciągu sekundy całą rufę ogarnął słup ognia i dymu. Nasze niszczyciele eskortowe sądziły, że już po nas i stanęły obok, aby podnieść rozbitków, ale szybko uporaliśmy się z ogniem, gdyż większość paliwa spłynęła ściekiem pokładowym za burtę«.

Między innymi z tego powodu grupa zadaniowa została zmuszona do powrotu do bazy w Norfolk, gdzie przybyła 17 lutego 1944 roku.
Ze względu na zmienioną taktykę niemieckich U-Bootów, które w ciągu dnia pozostawały zanurzone, a na powierzchnię wypływały tylko w nocy w celu naładowania akumulatorów, kapitan Gallery zdecydował się w czasie kolejnych misji na przeprowadzenie operacji lotniczych również w nocy. Po omówieniu tego planu z pilotami nowej eskadry okrętowej „Composite Squadron 58” zabrano na pokład odpowiedni sprzęt i przeprowadzono pierwsze ćwiczenia. 7 marca Guadalcanal opuścił Norfolk w kierunku obszaru działań między Azorami a Gibraltarem. Oczywiście lotniskowcowi towarzyszyła Grupa Zadaniowa 21.12, składająca się z niszczyciela Forrest i niszczyciela eskortującego „Pillsbury”, „Pope”, „Flaherty” i „Chatelain”. Przez około cztery tygodnie stowarzyszenie bezowocnie patrolowało wyznaczony sektor.

Rankiem 8 kwietnia „Guadalcanal” i jego formacja otrzymały rozkaz przesunięcia się około 40 mil morskich na północ, gdzie zlokalizowano niemieckiego U-Boota. Przed zachodem słońca Gallery wysłał w powietrze cztery Avengery, które przeszukały obszar morski wokół podanych koordynatów. Meldunek radiowy o zanurzającym się okręcie nie dotarł jednak do zgrupowania, więc kapitan mógł podjąć dalsze działania dopiero po powrocie samolotu. Pomimo problemów z linami hamującymi, Gallery zdecydowała się o godzinie 22:15 wysłać jeszcze dwa bombowce torpedowe. Około jedenastej trzydzieści w nocy zwiad zauważył wynurzony U 515. Pierwszy atak bombami głębinowymi nie powiódł się i U-boot szybko się zanurzył. Wczesnym rankiem 9 kwietnia wysłano więcej samolotów, aby pomóc w poszukiwaniach. Kiedy o godzinie 2 w nocy Guadalcanal odnotował dwa kontakty radarowe w odległości około pięciu mil morskich, niszczyciel eskortujący „Pope” i „Chatelaina” zostały wysłane w ten obszar. Atak wieloprowadnicowymi miotaczami rakietowych bomb głębinowych, zwanych potocznie „jeżem” nieznacznie uszkodził okręt podwodny, ale ponownie udało mu się uciec. O 06:30 kapitan Gallery wysłał również ostatnie dwa niszczyciel „Pillsbury” i „Flaherty” w ten obszar, pozostawiając lotniskowiec bez osłony. Około dziesięciu minut później samolot zauważył poruszający się na powierzchni U 515 i natychmiast zaatakował bombami głębinowymi i rakietami. Niemiecki dowódca, Kapitänleutnant Werner Henke, był w stanie zanurzyć swoją jednostkę, ale teraz wszystkie cztery niszczyciele znajdowały się w obszarze poszukiwań i zaczęły obkładać okręt podwodny bombami głębinowymi i „jeżami”. O godzinie 10:30 udało się utrzymać stały namiar sonaru na niemiecki okręt, co wzmogło ataki. Po kilku trafieniach, które spowodowały poważne uszkodzenia na pokładzie, Kapitänleutnant Henke wynurzył swój okręt na powierzchnię około 75 metrów od niszczyciela „Chatelaina”. Po ciężkiej eksplozji na pokładzie U 515 zatonął o godzinie 14:17. Załoga niemieckiego U-Boota została zabrana na pokład „Guadalcanal”, gdzie po przesłuchaniu okazało się, że amerykańskie zgrupowanie wpłynęło na obszar, gdzie niemieckie U-Booty uzupełniały zapasy. 


Tonący U 515. Dobrze widoczna eksplozja na pokładzie. 


Wczesnym rankiem 10 kwietnia Avenger zauważył kolejny wynurzający się okręt podwodny, który został natychmiast zaatakowany przez kilka samolotów rakietami i bombami głębinowymi. Niszczyciele „Chatelain”, „Pillsbury” i „Flaherty”, wpadając w rejon poszukiwań, zgłosiły zatonięcie łodzi U 68 około dwóch godziny później. Jedynym ocalałym okazał się, Hans Kastrup obserwator, który w chwili ataku samolotów znajdował się w kiosku. Po postoju na tankowanie 17 kwietnia nieopodal Azorów, gdzie stowarzyszenie przejęło paliwo z brytyjskiego tankowca K190, Grupa Zadaniowa 21.12 wróciła 26 kwietnia do Norfolk.

Po wydarzeniach towarzyszących zatopieniu U 515 kapitan Gallery uświadomił sobie, że całkiem możliwe byłoby zdobycie niemieckiego okrętu podwodnego. Było to tym bardziej fascynujące, że ostatni raz, kiedy amerykański okręt dokonał abordażu, miało to miejsce w 1815 roku. Od tego czasu zmieniły się zarówno same okręty, jak i taktyka walki morskiej.
W tym celu Gallery opracował specjalną taktykę i zaczął szkolenia wśród personelu swojej grupy zadaniowej. Ćwiczenia obejmowały abordaż oraz wejście na pokład okrętu podwodnego. Oczywiście przedsięwzięcie wydawało się abstrakcyjne i niemalże niemożliwe do wykonania. W swojej książce zapisał:

»Jestem pewien, że w trakcie omawiania tego planu niektórym uczestnikom odprawy opadły szczęki. Obserwatorzy ze sztabów Naczelnego Dowódcy Floty Atlantyku i Dowódcy Lotnictwa Floty Atlantyku oraz eksperci z Waszyngtonu od prowadzenia działań przeciw okrętom podwodnym, pukali się w czoła, kiedy wyjaśnialiśmy im nasze plany zdobycia U-Boota«.

14 maja 1944 roku grupa zadaniowa z „Guadalcanal” na czele opuściła Norfolk i skierowała się na środkowy Atlantyk. Patrol przebiegał zupełnie spokojnie. Rankiem 4 czerwca formacja, która znajdowała się około 150 kilometrów od zachodniego wybrzeża Afryki, otrzymała rozkaz zawinięcia do portu w Casablance w celu uzupełnienia zapasów. W trakcie tych trzech tygodni nie doszło do żadnego spotkania z wrogiem. Jednak kilka godzin później, około godziny 11, dowódca „Chatelain” zameldował o możliwym kontakcie sonarowym. Kapitan Gallery rozkazał dwóm pozostałym niszczycielom, wziąć kurs na obszar gdzie znajdował się domniemany U-Boot, sam natomiast polecił odejście lotniskowcem od potencjalnego miejsca zagrożenia. W tym samym czasie wydał rozkaz pilotom krążących Wildcatów, by w razie wynurzenia się okrętu podwodnego nie używali rakiet, a jedynie rozpędzili niemiecką załogę ogniem z karabinów maszynowych. Kiedy w końcu podporucznik Knox, dowódca USS „Chatelain” zameldował:

»Kontakt określony jako okręt podwodny. Atakuję«

Zaczęło się polowanie. Bomby głębinowe opadły z pokładów niszczycieli w odmęty oceanu, samoloty krążyły, starając się wypatrzeć wroga, a na nadbudówki lotniskowca wylegli marynarze żądni przedstawienia.
Wtedy jeden z Wildcatów zobaczył pod powierzchnią ciemny kształt okrętu i meldując na niszczyciele kontakt wzrokowy, strzelał z karabinów w wodę, oznaczając w ten sposób pozycję Niemca.
„Chatelain” skręcił ostro i zrzucił dwanaście bomb głębinowych, których eksplozje uszkodziły U-Boota. O 11:21 U 505 wynurzył się z wody zaledwie 700 metrów od Niszczyciela USS „Chatelain”. Wszystkie okręty natychmiast zaczęły ostrzeliwać go lekką bronią. Niemiecka załoga pospiesznie opuszczała swoją jednostkę, wskakując do wody. Pięć minut po jej wypłynięciu na powierzchnię kapitan Gallery wydał rozkaz wstrzymania ognia i wysłał w pośpiechu wyznaczone wcześniej załogi pryzowe. Jako pierwsza do kołyszącego się na falach okrętu dotarła łódź z „Pillsbury” pod dowództwem porucznika Alberta L. Davida i weszła na pokład, aby zabezpieczyć zdobycz. 


Pierwsza łódź pryzowa dobija do opuszczonego U 505


Po rozbrojeniu materiałów wybuchowych rozmieszczonych we wnętrzu U 505 i zamknięciu zaworu dennego, który w pośpiechu nie został do końca otwarty, niszczyciel „Pillsbury” próbował zbliżyć się do zdobyczy, aby ją zabezpieczyć. Jednak przedni ster głębokości przeciął cienkie poszycie kadłuba amerykańskiej jednostki, która następnie go wyrwała. W wyniku czego zostało zalanych kilka przedziałów na niszczycielu, tak że dalsze próby zabezpieczenia „Niemca” musiały zostać przerwane.

Gallery zgłosił przez radio zdobycie niemieckiego U-Boota abordażem swoim przełożonym i zaczął przygotowywać się do odholowania U 505.
Dzięki zeznaniom podjętych z wody niemieckich marynarzy okazało się, że atak amerykańskiej grupy zadaniowej był dla nich kompletnym zaskoczeniem i dowiedzieli się o nim, dopiero gdy eksplodowały pierwsze bomby głębinowe.
Na pokładzie niemieckiego okrętu podwodnego znajdowała się maszyna szyfrująca Enigma oraz mapy i książki kodowe. Wszystko to wpadło w ręce amerykanów.

Ponieważ zapasy paliwa lotniskowca były prawie wyczerpane, Gallery chciał zawinąć do Dakaru, jednak dowództwo zabroniło tego. Holownik USS „Abnaki” i tankowiec „Kennebec” zostały oddelegowane z jednego z konwoi atlantyckich do grupy zadaniowej 21.12, aby pomóc w doprowadzeniu zdobyczy na Bermudy. W międzyczasie lotniskowiec holował okręt podwodny, co okazało się trudne, ponieważ jego ster nie znajdował się w pozycji zerowej i nie można było go przestawić, a okręt ciągle skręcał na prawą burtę. Po pewnym czasie udało się w końcu ustawić ster na wprost, oraz naładować akumulatory. W tym celu odłączono silniki wysokoprężne, a do ładowania wykorzystano śrubę napędową, która swobodnie obracała się gdy okręt płynął na holu. Energia elektryczna została wykorzystana do opróżnienia zbiorników balastowych za pomocą pomp i ustabilizowania okrętu, który pierwotnie był holowany z przegłębieniem. Formacja płynęła w kierunku Bermudów z prędkością 8 węzłów. 


USS "Guadalcanal" holuje niemiecki U-Boot U 505


9 czerwca U 505 został przejęty przez holownik „Abnaki”, natomiast statki Grupy Zadaniowej przejęły paliwo z tankowca. Dziesięć dni później stowarzyszenie dotarło do Bazy Operacyjnej Marynarki Wojennej na Bermudach, gdzie grupa ekspertów z Waszyngtonu spodziewała się już niemieckiego okrętu podwodnego. Następnego dnia Guadalcanal i jego eskorta opuścili Bermudy i udali się na wschodnie wybrzeże Stanów Zjednoczonych, gdzie 22 czerwca wpłynęli do Norfolk.

15 lipca Guadalcanal wraz z niszczycielami skierował się w stronę Bermudów, gdzie od 19 lipca do 12 sierpnia odbył ćwiczenia. Kolejne operacje polowania na okręty podwodne przebiegały spokojnie, ponieważ na Atlantyku prawie nie było już niemieckich U-Bootów. 27 sierpnia jednostka powróciła do Norfolk, gdzie kapitan B.C. McCaffree zastąpił kapitana Gallery na stanowisku dowódcy. Pierwszy rejs pod nowym kapitanem prowadził do Baltimore, gdzie załoga miała trzy dni urlopu na lądzie. 24 września Guadalcanal powrócił do Norfolk, gdzie przygotowywano kolejną misję przeciw okrętom podwodnym. 28 września nowo utworzona Grupa Zadaniowa 22.7, składająca się z tych samych okrętów, co poprzednio, opuściła bazę morską i udała się w rejon wokół Bermudów. Jednostka przebywała tam do 5 października. W drodze do nowego rejonu działań w pobliżu Azorów 16 i 17 października „Guadalcanal” natknął się na silną burzę z wiatrem o prędkości ponad 60 węzłów i falami o wysokości prawie 20 metrów. Okazało się, że lotniskowce eskortowe miały prawdziwe problemy z tak trudną pogoda, „Guadalcanal” kołysał się ekstremalnie na wzburzonym morzu, grożąc zatonięciem. 6 listopada stowarzyszenie wróciło do Norfolk. Pod koniec listopada załoga ponownie zeszła na ląd w Baltimore. Do końca listopada 1945 roku „Guadalcanal” odbywał różne rejsy jako lotniskowiec szkoleniowy dla lotników marynarki wojennej, którzy wykonywali starty i lądowania w celu uzyskania kwalifikacji do lotów z lotniskowców.

25 stycznia 1946 roku USS „Guadalcanal” opuścił Pensacola, gdzie ostatnio stacjonował, i skierował się do Norfolk, aby rozpocząć przygotowania do wycofania okrętu z eksploatacji. 9 lutego odbyły się ostatnie operacje lotnicze na pokładzie u wybrzeży Norfolk, wtedy lotniskowiec zacumował przy molo. 5 kwietnia został następnie odholowany do przystani eskortowej konwoju nr 22, gdzie leżał wraz z innymi lotniskowcami eskortowymi jako jednostki rezerwowe. Rankiem 15 lipca 1946 roku po raz ostatni opuszczono banderę i oficjalnie wycofano okręt ze służby.


USS "Guadalcanal" na kotwicy w 1945 roku.


27 maja 1958 roku Guadalcanal został wykreślony z rejestru okrętów i został sprzedany 30 kwietnia 1959 roku firmie Hugo Neu Corporation z Nowego Jorku w celu zezłomowania. W grudniu 1959 roku został następnie odholowany wraz ze swoją siostrzaną jednostką „Mission Bay” przez holenderski holownik „Elbe” do Japonii i tam zezłomowany. W trakcie tego ostatniego rejsu, kiedy lotniskowiec przepływał w okolicy bazy Guantanamo na Kubie, Daniel V. Gallery postanowił się z nim ostatecznie pożegnać i dokonał ostatniego lądowania i startu, odwiedzając okręt, z którym tyle przeszedł. Tym razem jednak użył do tego celu śmigłowca.

„Guadalcanal” otrzymał trzy odznaczenia Battle Star za służbę podczas II wojny światowej. Wszystkie okręty grupy zadaniowej otrzymały Presidential Unit Citation za udział podczas zdobywania U 505. Porucznik Alberta L. David z USS „Pillsbury” , dowódca pierwszego oddziału pryzowego, został odznaczony Medalem Honoru w 1945 roku, a jego ludzie otrzymali Silver Star. Marynarze, którzy później weszli na pokład U 505, zostali odznaczeni Legią Zasługi. Kapitan Gallery otrzymał Navy Distinguished Service Medal za zdobycie niemieckiego U-Boota U 505.








Materiały źródłowe:

Daniel Vincent Gallery - "Na stanowiska startowe"


2 komentarze:

Komentuj - to dla mnie najlepsza motywacja.