sobota, 29 grudnia 2018

Ostatnie bitwy kampanii wrześniowej cz.3 - Porażka

Trzecia i ostatnia część artykułu Szymona Waraski:


Kapitulacja ostatnich punktów oporu



21 września gen Langer po rozmowach z przedstawicielami Armii Czerwonej postanowił, mając do wyboru Niemców lub Rosian poddać miasto Armii Czerwonej pod warunkiem puszczenia wolno wojska i policji. Decyzja ta wywołała bunt części oficerów, ale na ostatniej odprawie przyznali rację gen Langnerowi, że sytuacja jest beznadziejna. 22 września o 8 rano polska delegacja kierowana przez gen. Langnera podpisała protokół o przekazaniu miasta Lwowa wojskom Związku Radzieckiego. W południe Armia Czerwona wkroczyła do miasta, wbrew obietnicom, oficerów wraz z gen. Langnerem aresztowało NKWD. W tym samym czasie to, co zostało z Frontu Północnego dowodzonego przez gen Dęba Biernackiego, atakuje bezskutecznie niemiecką 27 dywizję piechoty i 4 dywizję lekką pod Tomaszowem.

Radziecka flaga we Lwowie. Wrzesień 1939 roku.

Następnego dnia Armia Czerwona dotarła do Bugu, zachodząc Polaków od tyłu, w tej sytuacji gen. Dąb- Biernacki musiał się poddać, przebija się jedynie grupa operacyjna gen Andersa. W Brześciu 22 września odbyła się ceremonia przekazania miasta Armii Czerwonej, w której stronę niemiecką reprezentował generał Heinz Guderian. Tymczasem dowódca niemieckiej 8 armii gen. Blaskowitz wydał rozkaz w sprawie ataku na Warszawę. 
25 września nad miastem pojawiło się około 400 bombowców, na miasto spadło kilkaset ton bomb, cała Warszawa płonęła. Wszyscy zdolni do działania usiłowali ratować ludzi i miasto. Dzień ten warszawiacy nazwali lanym poniedziałkiem. Szturm niemiecki na miasto nie odniósł dużych sukcesów. Nocą z 25 na 26 września Warszawa jest nieustannie ostrzeliwana. 26 września rozpoczyna się kolejny szturm, a niemieckie samoloty zrzucają ulotki ze słowami: 

»Mieszkańcy miasta Warszawy jesteście ze wszystkich stron okrążeni. Stawianie dalszego oporu jest bezskuteczne. Kogo się zastanie z bronią, będzie rozstrzelany. Za każdego niemieckiego żołnierza, który padnie w Warszawie, zostanie rozstrzelanych dwudziestu z was. O ile będzie stawiany opór, zostanie miasto przez naszą artylerię i lotników zupełnie spustoszone. Wyślijcie odpowiedzialnych obywateli do naszego wojska na szosie prowadzącej do Raszyna, by oddali miasto i aby was uchronili od zniszczenia«.

27 września z powodu ciężkiej sytuacji w mieście podjęto decyzję o rozpoczęciu, pertraktacji z niemieckim dowództwem w sprawie warunków kapitulacji. Gen Tadeusz Kutrzeba jedzie do niemieckiego dowództwa, aby ustalić warunki poddania miasta. 28 września gen Kutrzeba podpisuje w obecności gen. Blaskowitza, akt bezwarunkowej kapitulacji. Tego samego dnia w Białymstoku podpisano pakt o przyjaźni i granicach, gdzie granicę stref radzieckiej i niemieckiej okupacji wyznaczono na linii rzek Bug i San. 


Widok z niemieckiego Junkersa Ju 52 na bombardowane przedmieścia Warszawy. Wrzesień 1939 roku.

29 września poddała się Niemcom twierdza Modlin. Po kapitulacji odczytano żołnierzom ostatni rozkaz generała Thommé. Dowódca obrony Helu kontradmirał Unrug po otrzymaniu informacji o kapitulacji Warszawy, postanowił kontynuować walkę do października. 30 września ruszyło niemieckie natarcie na półwysep. Polscy obrońcy wysadzili przygotowane wcześniej głowice torpedowe. Doprowadziło to do przerwania półwyspu i do zatrzymania niemieckiego natarcia. Dalsza walka nie miała sensu z powodu z braku zapasów, odzieży zimowej i amunicji. 1 października kontradmirał Unrug zwraca się przez radio do niemieckiego admirała z propozycją przerwania walki i porozumienia się przez parlamentariuszy. Niemiecki dowódca zgodził się na przerwanie walki. 2 października w Sopocie polscy parlamentariusze podpisali akt kapitulacji honorowej, oficerom pozwolono zachować broń białą. Przed opanowaniem półwyspu przez niemieckie oddziały polscy obrońcy Helu niszczą część uzbrojenia i sprzętu. Jeńców polskich przetransportowano morzem na drugą stronę zatoki, a stamtąd wysłano ich do Stalagów i Oflagów. Nadal walczyła jedynie SGO Polesie.


Ostatnie walki



25 września SGO Polesie generała Franciszka Kleeberga po opuszczeniu Polesia, wyrusza do rejonu Szack, Zalesie pod Włodawą. Grupa Polesie miała przekroczyć Bug, zajmując przedmoście Włodawskie. Podlaska Brygada Kawalerii otrzymała zadanie rozpoznania przepraw, w rejonie Włodawy. Następnie brygada miała przejść do obrony, obsadzając szosę Brześć-Włodawa. 26 września saperzy rozpoznali brzegi rzeki Bug, przystępując do budowania przepraw. Dowództwo grupy przeniesiono do Szacka, aby łatwiej można było dowodzić oddziałami w czasie pokonywania rzeki. W tym momencie jedynym sąsiadem SGO Polesie była grupa generała Orlika-Rückemana. Grupa KOP oddalona o 30 kilometrów zwalczała dywersantów, ubezpieczając grupę. Generał Kleeberg przypuszczał, że grupa niedługo dołączy do SGO Polesie. Generał wydał więc rozkaz rozpoznawania miasta Włodawy, w celu nawiązania łączności ze zgrupowaniem Brzoza pułkownika Brzoza-Brzeziny trzymającym miasto. Pułkownik otrzymał od generała Kleeberga rozkaz zabezpieczenia sił głównych SGO Polesie. W nocy z 26 na 27 września SGO Polesie przekracza Bug, zajmując wyznaczone rejony ześrodkowania. 27 września niedaleko Woli Sudowskiej, przetrzebiona w walkach grupa operacyjna kawalerii Generała Władysława Andersa wpadła w zasadzkę zastawioną przez 4 radziecki korpus Kawalerii, 26 brygadę pancerną i 99 dywizję piechoty. Otwarty pozostał wyłącznie kierunek zachodni. Generał Anders podjął próbę przebicia się przez radzieckie oddziały. Grupie udało się przebić, ale skończyła się amunicja. W zaistniałej sytuacji generał Anders rozwiązał grupę i wydał rozkaz przebijania się w grupach na Węgry. Generał Anders dostaje się następnego dnia do niewoli. 27 września oddziały grupy Polesie osiągnęły wyznaczone im miejsca koncentracji. We Włodawie generał Kleeberg powołał do życia władze administracyjne. Na stanowisko Burmistrza powołał Aleksandra Bera, nakazując także uruchomić handel, naprawić drogi, zaopiekować się uchodźcami i zacząć odbudowę spalonej części miasta. SGO Polesie powiększa przyczółek i wystawia ubezpieczenia, przygotowując się do pójścia na odsiecz Warszawie. Kiedy do generała Kleeberga dotarła wiadomość o kapitulacji stolicy, wówczas podjął decyzję przejścia do działań partyzanckich. SGO Polesie miała przejść w rejon Dęblina i uzupełnić amunicję w magazynach w Stawach, Pionkach, Radomiu. Umożliwiłoby to grupie kontynuowanie walki do zimy. Generał Kleeberg zaczekał jeszcze jeden dzień na oddziały KOP, a 29 września SGO Polesie rusza w stronę gór świętokrzyskich. 30 września stanowisko dowodzenia grupy przeniesiono do Parczewa. Eskadra Obserwacyjna wykonała tego dnia kilka lotów stwierdzając obecność wroga w pobliżu Lublina, oraz w Lubartowie. Stoczono tego dnia jedynie lokalne potyczki z pododdziałami nieprzyjaciela. Generał Kleeberg podejmuje w tej sytuacji decyzję przejścia do rana 1 października całej grupy do rejonu Woła Gułowska, Adamów, Wojcieszków. Podlaska BK przeszła do rejonu koloni Bystrzyca, zabezpieczając grupę operacyjną od strony Żelechowa i Niewirkowa. 60 DP stanęła w lasach w pobliżu Milanowa. Generał Kleeberg przesunął 50 DP do drugiego rzutu w pobliżu Parczewa. Dywizja Kawalerii Zaza otrzymała zadanie rozmieszczenia sił w rejonie Zakępia, oraz wystawienie ubezpieczeń od strony Kocka. 1 października SGO Polesie osiągnęła rubież Świderki, Wola Osowińska. Całkowicie zrealizowała w ten sposób pierwszy etap marszu do Gór Świętokrzyskich. 30 września dowódca niemieckiej 13 DPZmot Gen Otto wysyła batalion rozpoznawczy z Dęblina na Kock, w celu sprawdzenia stanu dróg i mostów. Patrol zostaje zniszczony przez Dywizję Kawalerii Zaza niedaleko Kocka, 1 października. Poza tym rozpoznanie z powietrza nie stwierdziło obecności oddziałów, które stanowiłyby zagrożenie dla grupy operacyjnej. Generał Kleeberg podjął decyzję przegrupowania swoich sił w pobliże Kocka, aby uniknąć wyniszczających walk, a także doprowadzić swoje wojska do Gór Świętokrzyskich. Pod wieczór 1 października batalion Wilk, opanował po paru godzinach walki Kock. Nieprzyjaciel wycofał się. Generał Kleeberg tak przegrupował swoje siły, aby podjąć bitwę w zaplanowanym rejonie, a także by możliwe było przegrupowanie w kierunku zachodnim. 2 października niemieckie rozpoznanie lotnicze wykryło obecność SGO Polesie w pobliżu Kocka. Generał Otto dowódca 13 DPZmot uznał, że oddziały polskie nie mają dużej wartości bojowej. Dlatego wysyła 3 batalion w celu zniszczenia oddziałów polskich. Batalion podzielono na dwa zgrupowania, które ruszyły na Serokomlę i Kock. Natarcie części Batalionu na Kock załamało się. Wróg wycofał się, pozostawiając poległych. Później pod Kock podszedł 93 ppzmot.


Polscy żołnierze idą do ataku. Najprawdopodobniej okolice Kocka w październiku 1939 roku

Kolejne niemieckie natarcia na Kock zostały przez polskich obrońców odparte. W Serokomli polski kontratak odrzucił niemieckie oddziały na południe. Płk Plisowski przystąpił do organizowania obrony miejscowości. Ostatecznie Niemcy nie zdobyli tego dnia Kocka i Serokomli, ponieważ uderzyli bez odpowiedniego przygotowania i z niewielkimi siłami. Generał Otto postanawia 3 października rozbić Grupę Polesie, na dwie części uderzając na Serokomlę, Hordzież, Pieńki, Annopol. Generał Kleeberg w tym samym czasie spodziewał się, że niemiecka 13 DPZmot będzie, próbowała przełamać obronę Dywizji Kawalerii Zaza pod Serokomlą. Wydaje więc rozkaz wykonania przez 50 DP przeciwuderzenia w celu opanowania Charlejowa. 4 października dywizja miała zająć rejon Krzówka, Leonardów. Pozostałe jednostki miały bronić zajętych pozycji. Podlaska Brygada Kawalerii otrzymała zadanie, osłaniania oddziałów SGO Polesie od strony Żelechowa i Burzca. Rozpoznanie lotnicze stwierdziło brak większych niemieckich oddziałów pod Lublinem. Dzięki temu generał Kleeberg mógł rozbić niemiecką dywizję przed pojawieniem się większych oddziałów niemieckich. Rano 3 października artyleria niemiecka rozpoczęła ostrzał oddziałów polskich pod Serokomlą i Adamowem. Pod osłoną artylerii oddziały niemieckie ruszyły do natarcia na Serokomlę. Mimo poniesionych od ognia artylerii poważnych strat, oddziały polskie broniące Serokomli odparły niemieckie natarcie. Polskie oddziały wykonały przeciwuderzenie z Talczyna. Natarcie to osiągnęło lokalne sukcesy, ale zostało zatrzymane przez silny ogień niemieckiej artylerii. Inne przeciwuderzenie rozpoczęte w pobliżu Kocka zakończyło się zniszczeniem baterii haubic. Lokalne kontrataki załamały się w silnym ogniu nieprzyjaciela. Lokalny sukces osiągnęła brygada Kawalerii Edward. Wykonała przeciwuderzenie na Poznań, które z powodu braku wsparcia własnej artylerii nie powiodło się. Nieprzyjaciel zajął Wolę Gułowską. Jeden polski batalion kontratakiem wyrzucił Niemców z części Woli Gułowskiej. W klasztorze Niemcy zorganizowali punkt oporu, a polski batalion został zatrzymany przez ogień karabinów maszynowych. Tego dnia 13 DPZmot nie odniosła dużych sukcesów. Dowódca 8 armii postanawia wprowadzić do walki następnego dnia 14 Kzmot i uderzyć dwoma dywizjami 13 i 29 DPZmot na SGO Polesie rozbijając grupę. 29 DPZmot miała okrążyć i zniszczyć przeciwnika pod Żelechowem. Generał Kleeberg przypuszczał, że ruch ten zamknie SGO Polesie drogę na Dęblin. Generał wydaje rozkazy obrony rubieży Wola Gułowska, Adamów w celu związania wszystkich sił niemieckiej 13 DPZmot. 60 DP została w drugim rzucie, czekając na możliwość rozbicia niemieckiej dywizji. Podlaska Brygada Kawalerii miała osłaniać grupę przed nadchodzącą 29 DPZmot. Rano 4 października ruszyło natarcie 13 DPZmot. Odrzucono 50 DP zajmując Zakępie. Oddziały niemieckie podeszły pod Adamów. Polskie oddziały pod naporem Niemców wycofują się z Woli Gułowskiej. Kontratak polskich oddziałów, wyrzuca Niemców z pobliskiego cmentarza. Oddziały polskie przechodzą tam do obrony. Dowódca 14 Kzmot generał Wietersheim postanawia 5 października uderzyć dwoma dywizjami, okrążając i rozbijając wojska polskie. Generał Kleeberg z kolei postanowił następnego dnia działać zaczepnie trzema dywizjami, które miały rozbić niemiecką 13 DPZmot pod Serokomlą. Podlaska BK miała osłaniać grupę przed uderzeniem 29 DPZmot. 5 października oddziały niemieckie ruszyły do natarcia na Adamów. Oddziały niemieckie poniosły tego dnia poważne straty, zajęły Adamów. Polskie oddziały wykonały lokalne kontrataki, próbując odrzucić przeciwnika. W tym samym czasie 60 DP rozpoczynając natarcie, wyszła na tyły niemieckiej dywizji. Polskie oddziały zajęły Helenów, złamały silny opór niemiecki w rejonie cmentarza i klasztoru w Woli Gułowskiej. Wzięto kilkudziesięciu jeńców. Pierwsze natarcie niemieckie w końcu zostało, załamane przez dywizję kawalerii Zaza i dwie dywizje 50 i 60 DP. Pod wieczór Podlaska Brygada Kawalerii, została zaatakowana przez nadciągające oddziały niemieckiej 29 DPZmot. Niemieckie natarcia zostały odparte. Generał Lemelesen dowódca niemieckiej dywizji, zostaje zmuszony do rozpoczęcia kolejnego natarcia 6 października. W tej sytuacji SGO Polesie miała niewielkie możliwości w walce z całym niemieckim korpusem. Oddziały grupy miały amunicję tylko na kilka godzin walki.

Franciszek Kleeberg na zdjęciu wraz ze swoja żoną Wandą.

Generał Kleeberg zrozumiał, że grupa została okrążona, a przedłużanie walki powiększy jedynie niepotrzebne straty. Generał napisał ostatni rozkaz dla swoich żołnierzy, w którym napisał:

»Żołnierze! Z Dalekiego Polesia, znad Narwi, z jednostek, które oparły się w Kowlu demoralizacji, zebrałem Was pod swą komendę, by walczyć do końca. Chciałem iść najpierw na południe, gdy to stało się niemożliwe nieść pomoc Warszawie. Warszawa padła, nim doszliśmy. Mimo to nie straciliśmy nadziei i walczyliśmy dalej. Wykazaliście hart i odwagę w czasie zwątpień i dochowaliście wierności Ojczyźnie do końca. Dziś jesteśmy otoczeni a amunicja i żywność są na wyczerpaniu. Dalsza walka nie rokuje nadziei, tylko rozleje krew żołnierską, która jeszcze przydać się może. Przywilejem dowódcy jest brać odpowiedzialność na siebie. Dziś biorę ją w tej najcięższej chwili, każąc zaprzestać dalszej bezcelowej walki, by nie przelewać krwi żołnierskiej nadaremnie. Dziękuje, wam za wasze męstwo i waszą karność, wiem, że staniecie, gdy będziecie potrzebni. Jeszcze Polska nie zginęła i nie zginie !« 

Wkrótce wysłano parlamentariuszy do Generała Otto, niemiecki generał oświadczył im że poczytuje sobie za zaszczyt zmierzenie się z tak bitnym przeciwnikiem. Później Generał Kleeberg osobiście przybył do stanowiska dowodzenia generała Otto w Serokomli. Ustalono wówczas warunki kapitulacji. Oddziały miały złożyć broń, a oficerom pozwolono zachować białą broń. W nocy z 5 na 6 października polscy żołnierze niszczą i ukrywają część uzbrojenia. 6 października oddziały SGO Polesie składają broń w trzech punktach przejścia. Generał Kleeberg wraz ze sztabem w Gułowie spotkał się z generałem Otto. Stamtąd generał Kleeberg odjechał do Kocka. W Kocku przed pałacem Anny Jabłonowskiej powitał generała Kleeberga dowódca 14 KZMot generał Wietersheim. Kompania Wehrmachtu oddała honory wojskowe generałowi Kleebergowi. Dowódca korpusu powiedział kilka pochlebnych zdań o bohaterstwie Polaków. Po podpisaniu aktu kapitulacji nastąpił wyjazd do Łodzi, gdzie doszło do spotkania generała Kleeberga z generałem Blaskowitzem, który zapoznał go z przebiegiem wojny obronnej. Trzy dni później generał Kleeberg został przewieziony do Wrocławia a jeszcze później do zamku Köningstein w Saksonii. Żołnierze i dowódcy SGO Polesie po złożeniu broni pomaszerowali do Dęblina. Dotarli tam 7 października. Stamtąd odjechali transportami do Jędrzejowa. Oficerów odesłano do obozów jenieckich w Muranu i Woldenbergu.

Walki SGO "Polesie" we wrześniu 1939 roku.

Kampania Wrześniowa zakończyła się klęską rozbiciem armii polskiej, ogromnymi stratami. 66 300 tys. żołnierzy polskich zginęło, 133 700 tys. zostało rannych. Do niewoli niemieckiej dostało się 587 tys. żołnierzy, Armia Czerwona wzięła do niewoli ponad 100 tys. jeńców. Generał Franciszek Kleeberg zmarł na zawał serca w zamku Köningstein w Saksoni w roku 1941. Musiało minąć kilkadziesiąt lat, zanim jego zwłoki mogły wrócić do kraju. 5 października 1969 roku po 30 latach ciało generała Kleeberga przeniesiono z Drezna i pochowano na cmentarzu w Kocku wśród poległych żołnierzy SGO Polesie.




Powiązane artykuły. 

O autorze:

Szymon Waraksa student akademii pomorskiej w Słupsku pasjonujący się okresem II wojny światowej szczególnie kampanią wrześniową i wojskowością


Materiały źródłowe:

Derdej P.,Westerplatte-Oksywie-Hel,Warszawa 2009.
Moczulski L.,Wojna polska 1939,Warszawa 2009.
Maczek S.,Od Podwody do czołga,Lublin-Londyn 1990.
Prugar- Ketling K.,Aby dochować wierności.Wspomnienia z działań 11.Karpackiej dywizji piechoty Wrzesień 1939.,Warszawa 1990.
Steblik,W,.Armia Kraków,Warszawa 1989.
Sosnkowski K.,Cieniom Września,Warszawa 1988.
Skibiński F.,Pierwsza Pancerna,Warszawa 1970.
Seroka,A.,32 dni obrony Helu,Olsztyn 1979.
Szawłowski R.,Wojna polsko-sowiecka 1939, Komorów 1997.
Wroniszewski J.,Barykada Września Obrona Warszawy w 1939 roku,Warszawa 1984.
Wróblewski J.,Samodzielna Grupa Operacyjna Polesie 1939,Warszawa 1989.
Witkowski R.,Hel na straży wybrzeża 1920-1939,Warszawa 1974.
Zawilski A.,Bitwy polskiego września,Kraków 2009.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentuj - to dla mnie najlepsza motywacja.