Przed budyneczek komendanta obozu jenieckiego dla oficerów zajechała limuzyna. Strażnicy wypięli swoje piersi i z wyprostowaną ręką w geście hitlerowskiego pozdrowienia, powitali wysiadające osoby. Z budynku pospiesznie wyszedł niemiecki oficer, naśladując swoich żołnierzy zawołał:
- Heil Hitler! General Major! Pański kuzyn czeka już w moim biurze.
Pozostali dostojnicy, którzy wysiedli z samochodu wraz z przywitanym generałem, popatrzyli po sobie dziwiąc się jak jeniec trafił do biura komendanta oflagu. Cały orszak ruszył po schodkach do wnętrza gmachu. Przy biurku z założoną nogą na nogę siedział wysoki mężczyzna, w niewielkiej odległości miejsce pod oknem zajmował podoficer Wehrmachtu. Gdy weszli hitlerowscy dygnitarze poderwał się na nogi i oddał honory. Siedzący na krześle polski oficer spojrzał przelotnie na Niemców i bez emocji strzepnął niewidoczny pyłek z kolana swoich spodni. Generał Major, który tak energicznie został przywitany przez nadzorcę placówki stanął na środku pomieszczenia i rozkładając szeroko ręce, zwrócił się do siedzącego jeńca.
- Joseph, mój kuzynie. Ile to już lat?
Joseph spojrzał bez emocji na swojego rozmówcę i wymownie uniósł brwi. Niemiec podszedł bliżej i przysuwając sobie krzesło komendanta mówił dalej.
- Doniesiono mi, że tu przebywasz, ale to musi być jakaś straszna pomyłka. Joseph, dlaczego nie powiedziałeś, że jesteś Niemcem? Ja...
Siedzący na krześle do tej pory bez słowa, uniósł dłoń przerywając swojemu kuzynowi i stanowczym ale spokojnym tonem, odezwał się po francusku:
- Jestem polskim oficerem marynarki!
Generał w osłupieniu przenosił wzrok to na swojego kuzyna to na pozostałe osoby w pomieszczeniu. W końcu znów podjął rozmowę:
- Joseph, jaki polski oficer? Co ty wygadujesz? Skończmy te farsę. Zdajesz sobie sprawę ze swojego położenia? Admiralicja Kriegsmarine zaproponowała ci miejsce w sztabie, zachowasz swój stopień admiralski... Cóż to w ogóle za teatr? I dlaczego mówisz do mnie po francusku?
Po krótkiej chwili ciszy, Joseph zacisnął szczęki a jego oczy zwęziły się. Oschłym tonem nadal po francusku cedził słowa przez zaciśnięte zęby:
- Nazywam się Józef Unrug, Jestem Polakiem i oficerem polskim a taka propozycja to dla mnie zniewaga i potwarz, nigdy jej nie przyjmę. Nie obrażaj mnie w ten sposób... kuzynie. Jeśli chodzi o niemiecki, to 1 września zapomniałem tego języka.
Generał Walther von Unruh był w ciężkim szoku, otwierał to znów zamykał usta nie wiedząc co powiedzieć. W końcu beznamiętnym tonem spytał:
- Jak mogę ci więc pomóc, czego ci potrzeba?
Jego kuzyn bez chwili zastanowienia spokojnie odrzekł:
- W moim pokoju jest nieszczelna zasłona.
Osłupieni Niemcy w milczeniu, patrząc po sobie opuścili biuro komendanta obozu, który spiesznie odprowadzał ich do samochodu. Pozostawiony jedynie z niemieckim tłumaczem Unrug, ujął swoją nieodłączną laskę i wstał zmierzając do drzwi. Hitlerowski podoficer poderwał się i zawołał:
- Stać! Komendant nie pozwolił odejść!
Unrug obrócił się na pięcie do żołnierza i piorunując go spojrzeniem, odezwał się, tym razem po polsku jednak z wyraźnym niemieckim akcentem:
- Jak śmiesz! Wiem że jestem w obozie jenieckim, ale jestem naczelnym dowódcą floty polskiej i wymagam takowego traktowania! Szczególnie przez niższych rangą żołnierzy.
Na tę wymianę zdań wpadł komendant placówki, nim cokolwiek zdołał powiedzieć kontradmirał Unrug przeniósł na niego wzrok kończąc swoją wypowiedź:
- Zostałem odznaczony najwyższymi krzyżami Francji i Niemiec, i nie pozwolę by byle kto mówił mi co i kiedy mam robić!
Po tych słowach wyszedł z pomieszczenia. Niemcy pozostawieni sami sobie, jeszcze przez krótką chwilę stali wyprostowani na baczność. Nadzorca obozu tłumił w sobie odruch by zasalutować za wychodzącym. Było mu wstyd, że polski jeniec potrafi wydawać mu rozkazy...
*Sfabularyzowany tekst na podstawie materiałów źródłowych.
Józef Unrug w 1930 roku, w tedy w stopniu Komandora. |
O Józefie Unrugu, można śmiało powiedzieć, że jest wybitnym wśród nieznanych. Barwna postać historyczna, przykład patriotyzmu a jednak dzisiaj nieco zakurzona i jakby zapomniana. Chciałbym przybliżyć wam postać człowieka, który pokochał swoją ojczyznę, pomimo że jej nie znał, pomimo że nie istniała. O niewielu żołnierzach a nawet ludziach można w końcu powiedzieć, iż kupili okręt dla swojego kraju za własne pieniądze.
Pozwólcie, że przedstawię wam jedną z moich ulubionych postaci polskiej historii. Józef Unrug.