środa, 28 lutego 2018

U 53 - U-boot, który przepłynął Atlantyk

8 Października 1916 roku. Wody międzynarodowe w pobliżu Newport U.S.A.

Ocean był spokojny, U 53 lekko kołysał się na falach jakieś niecałe 2,5 km od latarniowca "Nantucket". Kapitänleutnant Hans Rose stał w kiosku okrętu i patrzył jak holenderski parowiec "Blommersdyk" zatrzymuje się na dany wcześniej rozkaz. Sygnalista wysłał polecenie "Okazać dokumenty". Niemiecki kapitan spojrzał na swój zegarek, wskazówki pokazywały 4:55. Zaczynało robić się ciemno i widoczność znacznie się pogorszyła, pogoda była jednak nadal ładna. Rose z niecierpliwością patrzył w stronę "Holendra". Tamci nie spieszyli się najwidoczniej, był już kwadrans po 5 i za chwilę miała zapaść noc. Nagle, obserwator lustrujący horyzont zameldował nerwowym głosem:
- Herr Kapitän, niszczyciel na horyzoncie! 
Rose szybko odwrócił głowę w stronę, w którą patrzył marynarz. Na tle ciemnego nieba, wyraźnie malowała się sylwetka okrętu. 
- Alarm bojowy! Zanurzenie awaryjne! 
Zarządził kapitan i pospiesznie opuścił kiosk okrętu. Ostatni marynarz zaryglował luk i zjechał po poręczach drabiny w dół. U-boot szybko zanurzył się na głębokość peryskopową a Rose zaczął obserwować zbliżający się niszczyciel, który wziął kurs na latarniowiec. Przez peryskop dokładnie widział jak zaczyna podejmować na pokład ludzi z szalup statków, które Niemcy zatopili dzisiejszego przedpołudnia. "Amerykańska jednostka" - pomyślał. Chwile się wahał, zanim wydał rozkaz do ponownego wynurzenia. Ameryka zachowywała neutralność w tej wojnie, więc...
Kiedy U 53 z chlupotem pojawił się na powierzchni była 17:30 a z Newport zbliżały się kolejne, amerykańskie niszczyciele. Sygnalista ponowił polecenie dostarczenia dokumentów przez załogę "Blommersdyka".  
- Herr Kapitän, parowiec od wschodu! 
Zameldował obserwator. Rose miał jeszcze kilka torped więc zdecydował się zatrzymać i ten statek. Było już ciemno i nie dało się rozpoznać bandery ani nazwy, gdy pasażerski parowiec znajdował się 6.000 m od Niemców, osiemdziesiątka-ósemka z rufy oddała salwę przed dziób statku. Liniowiec nie miał wyjścia i również stanął. Zaraz zaroiło się w okół niego od amerykańskich niszczycieli, ale kapitan Rose nie miał teraz czasu się nad tym zastanawiać. Do U-boota dotarł oficer z holenderskiego frachtowca. Jego dokumenty wykazywały niespójności i pomimo wpisanych holenderskich portów, z papierów celnych wynikało, że towar przeznaczony jest dla Brytyjczyków. Niemiec spojrzał na nerwowego Holendra i dał mu znak do opuszczenia pokładu swojego okrętu. kiedy oficer wsiadł do szalupy U 53 zaczął ją holować do frachtowca.
- Nadać Holendrom sygnał do opuszczenia statku! 
Rose był pewien, że kontrabanda miała trafić do Anglii a on na to pozwolić nie mógł. U-boot zaczął zbliżać się do "Blommersdyka", kiedy nagle na kursie kolizyjnym znalazł się jeden z jankeskich niszczycieli. Było ich około 16 więc zrobiło się nieco ciasno. Rose krzyknął:
- Maszyny stop! Cała wstecz! 
Mało brakowało a doszło by do kolizji, całe szczęście okręty stanęły kilka metrów od siebie. Holendrzy zaczęli powoli schodzić ze swego statku a Rose by nie tracić czasu chciał przejrzeć dokumenty pasażerskiej jednostki. U 53 zbliżał się powoli do niej, manewrując pomiędzy amerykańskimi okrętami. Niemiecki kapitan zastanawiał się, co zrobić z ewentualnymi pasażerami  gdyby zabrakło szalup. Po chwili wydał polecenie: 
- Nadać "You can proceed".
Co oznaczało, że statek mógł wznowić swój rejs. Jednak parowiec okazał się opuszczony. Gdy reflektory niszczycieli omiotły jego sylwetkę, Rose zorientował się dlaczego. Statek nosił nazwę "Stephano Liverpool" i był pod brytyjską banderą. Rojące się po zatrzymaniu go niszczyciele, profilaktycznie ewakuowały załogę i pasażerów. Skoro więc już nie trzeba było martwić się o ludzi, Hans Rose postanowił posłać na dno i ten statek. Ale najpierw chciał zająć się "Blommersdykiem".  
U 53 wziął ponownie kurs na holenderski frachtowiec. Po zajęciu dogodnej pozycji, U-boot zalał swoje wyrzutnie torpedowe. Jednak jeden z amerykańskich okrętów, cały czas trzymał się blisko "Blommersdyka". Nie chcąc ryzykować Niemiec zwrócił się do swojego sygnalisty:
- Niech ten przeklęty jankes się odsunie, bo jeszcze i jego trafimy. Nadaj prośbę o oddalenie się od naszego celu.
Sygnalista szybko przekazał Morsem wiadomość swego kapitana. Po kilku chwilach niszczyciel posłusznie oddalił się od statku towarowego. 
U 53 dwoma torpedami zatopił holenderski towarowiec...   
*Sfabularyzowany tekst na podstawie materiałów źródłowych

Obraz Clausa Bergen przedstawiający U 53 atakujący parowiec towarowy

U 53 ma bardzo ciekawą historię. Ten U-boot z czasów I Wojny Światowej nie jest może okrętem, który zatopił najwięcej wrogich jednostek, jednak ma na swoim koncie inny wyczyn. Jako pierwszy wojenny okręt podwodny, przepłynął przez Atlantyk i u wybrzeży Stanów Zjednoczonych z powodzeniem polował na statki z zaopatrzeniem dla Brytyjczyków. To wydarzenie obfituje w wiele zuchwałych a wręcz bezczelnych poczynań niemieckiego kapitana i jego załogi. Ale od początku.

 SM U 53 był jednym z sześciu okrętów podwodnych Cesarskiej Marynarki Wojennej (SM) typu U 51. Jednostkę zamówiono 23 sierpnia 1914 roku w stoczni Friedricha Kruppa Germaniawerft w Kilonii. Stępkę pod tego U-boota położono 17 marca 1915 roku a zwodowano go 1 lutego 1916. Był to na owe czasy nowoczesny i duży U-boot, uzbrojony w dwa działa pokładowe 88 mm i 4 wyrzutnie torped po dwie na dziobie i rufie, w swoim wnętrzu mieścił ich do 8 sztuk. Okręt poruszał się dzięki dwóm silnikom diesla po 1.200 KM każdy i dwóm elektrycznym po 600 KM, do przemieszczania się pod wodą. Pozwalało mu to rozwinąć prędkość 17,1 węzła (31,6 Km/h) na powierzchni i 9,1 węzła (16,8 Km/h)  w zanurzeniu. U-53 mógł zejść na głębokość 50 m i przebywać tam nawet do 105 minut.
Pierwszym i zarazem najdłużej dowodzącym tą jednostką kapitanem był Kapitänleutnant Hans Rose. Był to doświadczony oficer, który 22 kwietnia 1916 roku objął nad nią pieczę. Został wybrany ze względu na swoje kwalifikacje jak i pozytywne opnie swoich przełożonych. Zadanie, które przyszło mu wykonać było niebagatelne.

U 53 najprawdopodobniej zdjęcie wykonane u wybrzeży U.S.A.

Miał zabezpieczyć inter-atlantycką podróż statku podwodnego U "Bremen", do Stanów Zjednoczonych i z powrotem. Co było wyczynem, którego nie dokonał jeszcze żaden okręt podwodny. Zadanie poboczne polegało na zwalczaniu wrogiej i handlowej żeglugi, jeśli ta druga transportowała by towary dla Brytyjczyków. Poszukując informacji na temat U 53 natykamy się przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie na opis tej właśnie akcji. Podaje się również, że był to pierwszy patrol tego U-boota, co jest nieprawdą. Często zapomina się, że przed wyruszeniem w rejs do Ameryki U 53 patrolował Morze Północne. 11 lipca 1916 roku u wybrzeży Norwegii, niemiecka załoga natknęła się na brytyjski parowiec handlowy SS "Calypso". Statek płynął z Londynu do Christanii. Około 15 mil na zachód od Listafjorden, angielski parowiec został bez ostrzeżenia storpedowany. Śmierć poniosło wszystkich 30 członków załogi. Pomimo, że w tym okresie niemiecka admiralicja wstrzymała "nieograniczoną wojnę podwodną" i zakazała ataku bez ostrzeżenia nieuzbrojonych statków handlowych, pierwsza ofiara U 53 właśnie takim statkiem była.

W obliczu brytyjskiej blokady morskiej, Niemcom zaczynało brakować strategicznych surowców, takich jak: kauczuk czy nikiel. Mogły one być sprowadzone z USA, zakłady Kruppa na przykład miały tam w magazynach większe ilości tych surowców. Jednak każdy niemiecki frachtowiec zostałby natychmiast zatopiony przez Grand Fleet. Pojawiła się więc idea transportowych U-bootów, które mogły by prześliznąć się przez pierścień brytyjskich okrętów. Pierwszą taką jednostką był U "Deutschland", kolos długi na 65 m, szeroki na 8,9 i wysoki na 9,25 m, wypierał w zanurzeniu 1.870 t. Dla porównania U 53 miał wymiary 65 m długości na 6,4 m szerokości i był wysoki na 7,8 m, o wyporności w zanurzeniu 902 t, czyli był prawie trzy razy mniejszy gabarytowo. 28 marca 1916 roku ten nieuzbrojony i oficjalnie obsadzony przez cywilną załogę, statek był gotowy. W swój pierwszy rejs wyruszył 14 czerwca 1916 roku, z Wilhelmshaven do Baltimore. Podróż przebiegła pomyślnie, statek przebył trasę 16.560 km z tego około 352 km w zanurzeniu. Kiedy U "Deutschland" wracał ze swojego pierwszego rejsu, 24 sierpnia 1916 roku z portu na Helgoland wypłynęła bliźniacza jednostka U "Bremen", portem docelowym miał być Nowy Londyn.

Najprawdopodobniej U "Bremen" w porcie w Kilonii. Jednak może to być również "Deutschland".

Co mają wspólnego te dwie jednostki z U 53? A to, że U-boot Hansa Rose miał stanowić zabezpieczenie szlaku, zwalczając ewentualne zagrożenie i wrogą żeglugę u wybrzeży USA.
"Bremen" wyszedł z portu na wyspie Helgoland, 24 sierpnia 1916 roku i miał dopłynąć do Ameryki w okolicach 15 września. Jednak nigdy tam nie dotarł. Co się stało z tym handlowym U-bootem, do dziś nie wiadomo. Ostatnim meldunkiem jaki przekazał, było podanie położenia. Drogą radiową nadano, że U-boot znajduje się w okolicach archipelagu Orkadów, na północ od wybrzeży Szkocji. Potem ślad po nim zaginął. Spekulacje są różne, od zatopienia go poprzez torpedę wystrzeloną z brytyjskiego okrętu podwodnego HMS G1, po anegdotę mówiącą o staranowaniu przez krążownik pomocniczy HMS "Mantua". Jednak z powodu braku pewnych dowodów, takich jak wpis w dzienniku pokładowym wydają się one mało prawdopodobne. Najpopularniejszą teorią jest, że "Bremen" wszedł na minę i zatoną, lub wystąpienie usterki w trakcie zanurzenia. U "Bremen" jest do dziś sklasyfikowany jako zaginiony. 

Pod koniec sierpnia 1916 roku, Hans Rose został wezwany do dowódcy okrętów podwodnych komandora Hermanna Bauera. Ten spytał go czy da radę przepłynąć swoim U 53 Atlantyk, w pierwszej chwili Rose zaprzeczył, ponieważ odległość na to nie pozwalała. Jednak już na drugi dzień, zgłosił swoją gotowość pod warunkiem zamontowania dodatkowych zbiorników paliwa na swoim U-boocie.  Niezbędne przeróbki zostały wykonane w przeciągu 14 dni i 15 września okręt wyszedł z portu w Wilhelmshaven. Pogoda i niespokojne morze zmusiły Niemców jednak do postoju na wyspie Helgoland. Ostatecznie rejs rozpoczął się o świcie 17 września. Rose otrzymał w zalakowanej kopercie następujące rozkazy:

"1. Po przybyciu handlowego U-boota "Bremen" do portu w Nowym Londynie, co ma nastąpić 15 września. Najprawdopodobniej wrogie okręty będą patrolować wschodnie podejścia do Long Island sound. Należy je odszukać i zaatakować jeśli będą się znajdować poza wodami terytorialnymi U.S.A.
2. Następnie wpłynąć do portu w Newport Rhode Island by dać możliwość amerykańskim urzędnikom morskim do inspekcji U-boota.
3. Nawet jeżeli nie napotka się sił nieprzyjaciela należy zawinąć do portu w Newport.
4. Po wypełnieniu punktów 1 - 2 zezwala się na prowadzenie "wojny handlowej" według prawa pryzowego.
5. Po zakończeniu misji przewidziana pozycja wyjściowa na południe od Wysp Owczych".     

Wizyta w amerykańskim porcie, miała pokazać światu, że niemieckie okręty podwodne są w stanie przepłynąć bezpiecznie Atlantyk i prowadzić działania wojenne niemal w każdym jego miejscu. Miało to przekonać opinię publiczną, że dotychczasowe ograniczenia, zostały przez Niemców przezwyciężone a ich U-booty mogą rozwinąć pełnię swoich możliwości bojowych.

Kapitänleutnant Hans Rose. Kartka pocztowa z autografem Rose: "Hans Rose, Kptl, Kd. v. U53, 27/11/16" wysłana przez niego do kolekcjonera autografów z Wiednia

Wracając jednak do misji kapitana Rose i jego załogi. Podróż przebiegała nie bez perturbacji. Już na samym początku wyprawy pewnego ranka ocean zasnuła gęsta mgła. W pewnym momencie obserwator w kiosku zameldował "żagiel" na kursie. Kiedy kapitan pognał sprawdzić meldunek, okazało się, że nie jest to statek a olbrzymia skała wystająca z wody. Była to osobliwa wysepka Rockall. Niemcy, planując rejs, zamierzali ominąć ją w bezpiecznej odległości 60 mil, jednak nagle znalazła ona się w prost na kursie U 53. Okazało się, że przyczyną błędu było obluzowanie się kompasu, który zaczął przekłamywać o 30 stopni. Gdyby nie obserwator, podróż U-boota zakończyła by się w tym miejscu. Pogoda nie rozpieszczała marynarzy. Niemalże przez cały czas było albo mgliście albo lał rzęsisty deszcz i wiał szalony wiatr. Marynarze pełniący wachtę na zewnątrz w kiosku, pomimo szczelnie zapiętego, gumowego ubrania, byli doszczętnie przemoknięci. Woda wlewała im się przez kołnierz, spływając po twarzy i wypełniała strój. Według relacji samego Rose, żołnierze wycinali nożem w podeszwach gumowców dziury, tak aby woda mogła znów wypłynąć.
W pobliżu Nowej Fundlandii, okręt często musiał szukać schronienia pod powierzchnią oceanu. Ruch morski był w tej okolicy dosyć nasilony a U 53 miał pozostać na razie niezauważony. Podczas jednego z takich zanurzeń, znów o mały włos nie doszło by do tragedii. Jeden z marynarzy zapomniał zamknąć zawór układu wydechowego i woda wlała się do okrętu zalewając jeden z silników diesla. U 53 pod wpływem dodatkowego balastu przechylił się na bok. Na szczęście dla Niemców udało się dzięki sprężonemu powietrzu, wyprzeć wodę z silnika i bezpiecznie się wynurzyć, jednak nie obeszło się bez naprawy zalanej uprzednio maszyny. Gdyby komuś było jeszcze mało przygód, to pewnego dnia okazało się, że większość załogi jest niezdolna do służby. Wymioty, bóle głowy i gorączka, skutecznie pozbawiły ich sił. Rose w swoich pamiętnikach wspomina tę sytuację jednak z humorem:
"Zawołałem kucharza:
- Wandt, co się tu dzieje, co możemy zrobić?
- To nie ma znaczenia, to jest choroba nowofundlandzka. Przepiszemy chorym mocny grog.
Jak powiedział tak zrobił. Osobiście nigdy nie słyszałem o chorobie nowofundlandzkiej, ale po dwóch dniach wszyscy byli zdrowi. Cóż, przy grypie grog podobno ma działać cuda. W sumie również i bez grypy nigdy nie zaszkodzi."
6 Października 1916 roku U 53 znalazł się u wybrzeży Stanów Zjednoczonych Ameryki. Rozpoczął swój patrol w poszukiwaniu brytyjskich okrętów wojennych, jednocześnie oczekując na przybycie U "Bremen", który miał wypłynąć z amerykańskiego portu wyładowany surowcami w drogę powrotną. Całą noc Niemcy trwali w gotowości bojowej i przez całą noc nie natknęli się na ani jeden angielski okręt. "Bremen" również nie pojawił się w umówionym miejscu. Do przedpołudnia 7 października okręt podwodny zbliżał się sześciokrotnie do różnych jednostek, by stwierdzić że są to jedynie neutralne statki handlowe lub pasażerskie. Nie mogąc wypełnić dwóch pierwszych zadań, kapitan Rose zdecydował się przejść do trzeciego punktu na swojej liście. Marynarze przygotowali siebie i okręt, by wszystko wyglądało schludnie i czysto, Niemcy chcieli pokazać się Amerykanom z jak najlepszej strony.

Obraz Clausa Bergen przedstawiający podróż U 53 przez Atlantyk do Ameryki.

7 października 1916 roku o godzinie 15:00, U 53 na pełnej prędkości wpłynął do zatoki Rhode Island. U-boot zacumował w porcie Newport w samym środku flotylli amerykańskich niszczycieli.  Niemiecki okręt podwodny wzbudził nie lada sensację. Na nabrzeżu gromadzili się ludzie a marynarze z pobliskich okrętów tłoczyli się na pokładach. Gdy tylko rzucono kotwicę, Hans Rose w galowym mundurze udał się na ląd by złożyć wizytę komendantowi bazy a był nim admirał Austin Knight. Jak się okazało rozmowa przebiegła dosyć chłodno. Hans Rose wspomina:
"[...] Rozpoczął rozmowę słowami:
- Gdzie jest U "Bremen"?
Wzruszyłem ramionami i pomyślałem: 
A więc nieszczęsny "Bremen" nie dotarł. Gdzie możne się podziewać?           
Rozmowa przebiegała bardzo formalnie. 
- Chce być pan Internowany?
- Nie.
- Chce pan wyokrętować chorych?
- Nie, moja załoga jest zupełnie zdrowa.
- Więc chce pan pewnie przeprowadzić naprawę okrętu?
- Nie, mój U-boot jest w nienagannym stanie.
- Więc tak... czego pan właściwie tu szuka?
- Chciałem jedynie złożyć panu wizytę panie admirale.
Nastąpiła dłuższa cisza
- Chce pan uzupełnić zapasy wody, żywności, czy może paliwa?
- Dziękuję ale nie. Jesteśmy dobrze zaopatrzeni. 
- Ach, to dobrze bo ja i tak nie mógłbym panu nic dostarczyć.
- A dlaczego nie panie admirale? Według międzynarodowego prawa jest pan do tego zobowiązany, jeśli bym o to poprosił. 
Po tych słowach nastąpiła niezręczna cisza. Ukłoniłem się więc grzecznie i opuściłem mojego gospodarza. Najwidoczniej admirał Knight nie wiedział co ma ze mną zrobić i obawiał się odpowiedzialności za cokolwiek." 
Ameryka starała się jeszcze zachować neutralność w konflikcie, który szalał w Europie. Jednak od zatopienia brytyjskiego parowca RMS "Lusitania" przez niemiecki okręt podwodny U 20, w maju 1915 roku, stosunki między obu krajami uległy znacznemu ochłodzeniu. Większość ofiar z "Lustinii" okazała się być obywatelami Ameryki. Rose udał się z powrotem na swój okręt, po drodze podobno nadał list do ambasadora Niemiec i kupił gazetę w której znajdowała się lista statków, które miały w najbliższym czasie wypłynąć w stronę Europy, wraz z ich portami docelowymi. Jednak zestawiając tę informację z wydarzeniami opisanymi przez kapitana Hansa Rose pojawiają się wątpliwości. Czając się na swoje ofiary, tuż za wodami terytorialnymi U.S.A, U 53 nie wiedział jakie konkretnie statki zatrzymuje. Potwierdzeniem tego może być chociażby sytuacja z parowcem "Stephano Liverpool", gdzie Niemcy nie zdawali sobie sprawy, iż jest to brytyjski statek. Tak przynajmniej relacjonuje sam kapitan U 53 w książce Wernera von Langsdorf, "U-Boote am Feind: 45 deutsche U-Boot-Fahrer erzählen"
Przed powrotem na pokład swojego okrętu, niemiecki kapitan złożył jeszcze wizytę na amerykańskim krążowniku "Birmingham". Kapitan tej jednostki, admirał Albert Gleaves, okazał się znacznie przyjemniejszym rozmówcą niż jego rodak - admirał Knight. Z ciekawością wypytał o okoliczności i szczegóły rejsu U 53. Nie omieszkał również zapytać o swoich znajomych służących w Kaiserliche Marine. Po tej kurtuazyjnej wizycie, Rose wrócił na U 53 gdzie znajdował się tłum zwiedzających. Niemiec wspominał, że z trudem mógł przejść przez pokład ze względu na tok, w większości kobiet, zwiedzających okręt.
Niespodziewanie na pokład w ramach rewizyty, przybył również admirał Gleaves, wraz z małżonką i córką. Rose nie omieszkał oprowadzić tych ważnych osobistości po U-boocie, by ostatecznie ugościć ich w swojej kajucie niemieckim ciastem i musującym winem, które udało mu się zaoszczędzić.

U 53 z załogą na pokładzie w amerykańskim porcie Newport. 7 październik 1916 rok.

Jednak zaraz po kurtuazyjnej wizycie, zaczęło się robić mniej przyjemnie dla Niemców. Na pokładzie pojawił się oficer z żądaniem wstrzymania ruchu między okrętem a lądem ze względów sanitarnych. Dla Hansa Rose było jasne, że była to jedynie przygrywka do nałożenia kwarantanny i ostatecznego internowania U-boota za przekroczenie limitu 24 godzin postoju w neutralnym porcie. Podniesiono więc kotwicę i U 53 wyszedł z amerykańskiego portu. Rose wspominał swój krotki pobyt w Newport:
"Tak oto byliśmy dokładnie 2,5 godziny w Ameryce, z czego ja byłem kwadrans na lądzie. 
Piękna barka [jacht] wyprowadzała nas z portu. Płynęła jakieś 10 m obok nas. Zapadła noc a księżyc w pełni jasno ją oświetlał. Żarty i uprzejmości zostały wymienione. Zarządziłem alarm załogi 
- Żegnajcie, do zobaczenia - Alarm! 
Po 40 sekundach po naszym okręcie nie było śladu."
U 53 pozostał pod wodą jedynie 10 minut. Jednak po wynurzeniu nie było widać żadnego statku, Niemcy byli sami. O to właśnie chodziło kapitanowi. Pod wodą U-boot zmienił kurs, który wcześniej wskazywał podróż na wschód. Jednak Rose skierował się w stronę latarniowca "Nantucket". Tam kończyły się wody terytorialne Stanów Zjednoczonych i tam również przebiegał szlak w stronę Nowego Jorku. Było to Niemcom tym bardziej na rękę, gdyż kończyło im się już paliwo a jeszcze planowali wrócić do Kaiserreichu.
8 Października 1916 roku U 53 i jego załoga przystąpili do kolejnej części swojego zadania. Zadania, które utrwaliło tego U-boota na kartach historii. O 5:35 rano został zatrzymany pierwszy statek, amerykański parowiec "Kansas". Po sprawdzeniu ładunku, którym okazała się soda, puszczono frachtowiec w dalszą podróż. O 6:53 Niemcy zauważyli brytyjski statek "Strathdene", który próbował ominąć ich blokadę. Jednak po 6 strzale z działa pokładowego i groźbie natychmiastowego zatopienia, w końcu się zatrzymał. Jako brytyjska jednostka, po uprzednim ewakuowaniu załogi, został storpedowany. Niemcy nie musieli się martwić o marynarzy statków, które zaczęli topić, ponieważ w pobliżu znajdował się amerykański latarniowiec a do brzegów USA było również niedaleko, więc nie musieli ich podejmować na pokład.
Zaraz po storpedowaniu "Anglika" nadpłynął norweski parowiec "Christian Knudsen" Po rewizji okazało się, że przewozi ropę naftową do Londynu. Frachtowiec ustawiono obok "Strathdene", który jeszcze nie zatonął i posłano w jego kierunku dwie torpedy. Angielski statek Niemcy musieli dobić ostrzałem z dział. W sumie niemiecki okręt podwodny zatopił u wybrzeży USA 5 statków, 3 brytyjskich oraz jeden holenderski i jeden norweski. Ostatnim zatopionym przez Hansa Rose statkiem, był pasażerski parowiec "Stephano Liverpool". Poszedł na dno trafiony ostatnią torpedą o godzinie 22:30.  W ciągu tych 17 godzin polowania na statki szkodzące interesom Niemiec, wokół U-boota znalazło się około 16 amerykańskich niszczycieli. Jednak jako neutralne nie były w stanie nic zrobić a ich załogi najwyżej mogły przyglądać się jak U 53 zatapia kolejne statki. Kapitan Rose dbał o to by wszystko odbywało się zgodnie z obowiązującym prawem wojennym. Zatrzymywał podejrzane jednostki, rewidował ładunek i papiery a następnie po zapewnieniu bezpieczeństwa marynarzom, topił ich statki. Było to tym łatwiejsze, że Amerykanie troszczyli się o rozbitków, więc ich liczba nie ograniczała jego działań. Jako kuriozum przytacza się sytuację w której Niemiec poprosił jeden z niszczycieli by usunął się z drogi by mógł zatopić kolejny statek, co ten natychmiast wykonał. Tego jednego dnia na konto Rose i U 53 zapisano, zatopiony łączny tonaż 20.691 BRT.

U 53 przyjmuje na pokład gości chcących zwiedzić U-boot. Newport U.S.A. 7 października 1916 roku.

Kiedy "Stephano Liverpool" znikał w falach Atlantyku, Niemcy bezzwłocznie rozpoczęli podróż do domu. W samą porę, ponieważ z kanadyjskiego portu wyszły 3 brytyjskie niszczyciele by przechwycić niemieckiego "bandytę", nie zdołały jednak już wytropić U 53. Ten wykorzystując Golfstrom szybko posuwał się w stronę Europy. Jeszcze trzykrotnie zatrzymywał w trakcie drogi powrotnej statki towarowe. Jednak okazywały się one neutralnymi jednostkami bez kontrabandy na pokładzie. U 53 natknął się nawet na brytyjski krążownik pomocniczy, ale z powodu braku torped ominął go szerokim łukiem. 28 Października 1916 roku niemiecka załoga wpłynęła do zatoki Jade w której znajdował się port Wilhelmshaven, gdzie witano ich niczym bohaterów. Opowieści o dokonaniach kapitana Rose i jego marynarzy obiegły już cały świat. Pierwszy transoceaniczny patrol bojowy okrętu podwodnego nie mógł ujść uwadze opinii publicznej. U-boot przebył łącznie 12.156 km bez uzupełniania paliwa. Rejs trwał 41 dni i 8 godzin, z czego tylko 2,5 godzi spędził w porcie a załoga nie schodziła z pokładu.

U 53 w amerykańskim porcie, przed opuszczeniem Newport. 7 październik 1916 rok.

To jednak nie koniec historii i dokonań tego U-boota. Okazał się on bardzo skuteczny w trakcie dalszych działań wojennych. Zatopił 88 jednostek o łącznym tonażu 225.364 BRT i uszkodził kolejnych 10, co uplasowało go na 5 miejscu listy najskuteczniejszych U-bootów Wielkiej Wojny.
Latem 1917 roku na pokład U 53 zaokrętowano Clausa Bergen, malarza, który stworzył kilka obrazów przedstawiających rejs niemieckiego Okrętu podwodnego. Można więc rzec, że były to dzieła naocznego świadka. Marynista jako jedyny artysta swej epoki wziął udział w patrolu bojowym a jego obrazy do dziś są uznawane za epokowy dokument wojny morskiej.
Rose i jego okręt patrolowali głównie kanał La Manche. 31 stycznia 1917 roku, Cesarstwo Niemieckie ogłosiło ponowne podjęcie nieograniczonej wojny podwodnej. Oznaczało to zatapianie wszystkich statków, również tych neutralnych, działających na korzyść państw Ententy. Ameryka nie przystąpiła jeszcze do wojny, jednak ta deklaracja ze strony Niemiec doprowadziła do zerwania stosunków dyplomatycznych między tymi krajami. 3 lutego 1917 roku U 53 natknął się na południe od wysp Scilly, w strefie wyznaczonej jako obszar działań U-bootów na statek towarowy SS "Housatonic". Jako ciekawostkę można wspomnieć, że był to statek zbudowany w 1895 roku dla niemieckiego armatora Dampfschiffs-Rhederei Hansa w brytyjskiej stoczni jako "Pickhuben". Statek został w 1915 roku sprzedany amerykańskiemu armatorowi, który zmienił jego nazwę na "Housatonic".
U 53 wynurzył się i strzałem artylerii pokładowej zmusił frachtowiec do zatrzymania się. Po inspekcji przeprowadzonej na pokładzie, orzeknięto ładunek zboża jako kontrabandę przeznaczoną dla by wspomóc brytyjski wysiłek wojenny. Kapitan Rose nakazał opuścić statek 37 osobowej załodze a następnie o 12:30 zatopił go jedną torpedą. Pierwotne doniesienia jakoby frachtowiec został zatopiony bez ostrzeżenia a śmierć ponieśli wszyscy członkowie załogi, okazały się fałszywe. Jednak zatopienie "Housatonica" pogłębiło kryzys między Cesarstwem Niemieckim a U.S.A.
U 53 po zatopieniu amerykańskiego parowca, wziął na hol dwie szalupy ratunkowe z wszystkimi marynarzami statku i zaczął ciągnąć w stronę wybrzeża Anglii. Po 90 minutach na horyzoncie pojawiła się brytyjska łódź patrolowa. U-boot oddał salwę z działa by zwrócić na siebie i holowane szalupy, uwagę Anglików a następnie zniknął pod powierzchnią wody.
10 lipca 1917 roku U-boot wytropił i zatopił 8 angielskich trawlerów. Największym statkiem jaki padł łupem U 53 był brytyjski parowiec pasażerski SS "Devonian" o wyporności 10.435 BRT. Niemcy natknęli się na niego 21 sierpnia 1917 roku 37 km na północ od wybrzeży Irlandii i zatopili. Życie straciły dwie osoby.

Obraz Clausa Bergen. U 53 na północ od Szetlandów. 

Kapitanowi Rose jak i jego załodze Prestiż podniosła jednak inna zdobycz. 6 grudnia 1917 roku, U 53 miał już na swoim koncie 70 zatopionych statków, tego dnia niemiecki kapitan wypatrzył przez peryskop wrogi okręt. Okazał się nim amerykański niszczyciel USS "Jackob Jones", wracający z misji eskortowej z Brestu we Francji do Irlandzkiej bazy w Queenstown. Niszczyciel płynął samotnie jako ostatni i nie miał kontaktu wzrokowego z pozostałymi 5 okrętami eskorty. Rose natychmiast podjął decyzję o ataku, był w dogodnej sytuacji, pomimo odległości 2.700 m. Jako, że U-boot miał za przeciwnika niszczyciel nie ruszał się z miejsca. "Jackob Jones" zygzakował więc na pewno wypatrywano i nasłuchiwano niemieckich okrętów podwodnych. U 53 odpalił w kierunku amerykańskiej jednostki jedną torpedę, odległość była bardzo duża jak na możliwości ówczesnych okrętów podwodnych. Obserwatorzy na niszczycielu zauważyli ją o 16:20, gdy była około 800 m od ich jednostki. Pomimo natychmiastowej zmiany kursu na bakburtę i alarmowego przyspieszenia, niemiecki pocisk trafił w prawo-burtowe zbiorniki paliwa na śródokręciu. Niszczyciel zaczął tonąc a od uderzenia nastąpiła awaria prądu, więc nie można było nadać sygnału S.O.S. Kapitan okrętu, komandor David W. Bagley nakazał natychmiastową ewakuację, był świadomy jakim niebezpieczeństwem są uzbrojone bomby głębinowe znajdujące się na pokładzie. Spuszczono wszystkie szalupy i rozpoczęto opuszczanie okrętu. Zanim kadłub poszedł pod wodę, dziób niszczyciela uniósł się prawie pionowo. Wtedy nastąpiła eksplozja ładunków, które miały niszczyć niemieckie okręty podwodne a teraz zabiły tych którzy nie zdążyli zejść jeszcze z pokładu. Również wielu marynarzy będących już w wodzie zostało ogłuszonych eksplozją i utonęło. Wszystko działo się bardzo szybko, od trafienia niemieckiej torpedy do zniknięcia niszczyciela pod wodą minęło zaledwie 8 minut. Życie straciło 2 amerykańskich oficerów i 64 marynarzy. U 53 oraz kapitan Rose zatopili swój pierwszy okręt wojenny w karierze. Nie to jest jednak na tyle godne uwagi co fakt, że USS "Jackob Jones" był pierwszym amerykańskim okrętem wojennym, który został zatopiony w trakcie Wielkiej Wojny. Więc niemiecki U-boot znów wykonał premierową akcję, do tego można jeszcze dopisać, że odległość 2.700 m z której zatopiono niszczyciel również była rekordem odległości z jakiej dokonano skutecznego torpedowania.   
Według amerykańskiego kapitana U 53 wynurzył się po 30 minutach od zatopienia jego okrętu, w odległości 3 - 5 km, i wziął na pokład jednego rannego marynarza. W dzienniku pokładowym Rose zanotował podjęcie z wody 2 ciężko rannych amerykańskich marynarzy. Jednocześnie zawiadomił przez radio bazę morską w Queenstown o zatopieniu jednego z ich okrętów i podał przybliżoną pozycję dryfujących rozbitków, którzy zostali odnalezieni jeszcze tego samego dnia. Ostatniego marynarza uratowano 7 grudnia o godzinie 13:00

Tonący USS "Jackob Jones" po storpedowaniu przez U 53. 6 grudnia 1917 rok.

20 grudnia 1917 roku, Kapitänleutnant Hans Rose otrzymał za zasługi najwyższe, w tamtym okresie, niemieckie odznaczenie Pour le Merite, oraz Krzyża Honorowego Hohenzollernów I klasy z mieczami. 17 sierpnia 1918 roku, kapitan Rose oddał dowodzenie U 53 kapitanowi Otto von Schrader. Pod dowództwem nowego kapitana, do zakończenia wojny, udało się zatopić jeszcze 6 statków. Po podpisaniu rozejmu w Compiegne, okręt pozostawał w porcie Wilhelmshaven, tam 1  grudniu 1918 roku został oddany Anglikom. U 53 został przetransportowany do Wielkiej Brytanii i ostatecznie w 1922 roku, w walijskim mieście Swansea zezłomowany.
Tak kończy się historia pierwszego okrętu podwodnego, który przepłynął Atlantyk by pokazać siłę i wielkość Kaiserliche Marine.
           
Załoga U 53. Na samym dole 3 od prawej kapitan Hans Rose.

                  



Materiały źródłowe:

Werner von Langsdorff - "U-boote am feind"
Hans Rose - "U 53 fährt nach Amerika"
Eberhard Moller i Werner Brack - "The Encyclopedia of U-Boats From 1904 to the Present"
 Schröder, Joachim - "Die U-Boote des Kaisers"
Tarrant, V. E. - "The U-Boat Offensive 1914–1945"

3 komentarze:

  1. Bardzo fajnie napisane. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo i cieszę się że mogłem przybliżyć tę historię.

      Usuń
  2. Fascynująca historia, dzięki za wpis :)

    OdpowiedzUsuń

Komentuj - to dla mnie najlepsza motywacja.