Załoga na pokładzie monitora SMS "Bodrog". Zemun 1914 rok |
Klasa monitor wywodzi się od pierwszego okrętu tego typu. Mianowicie od jednostki zbudowanej w 1862 roku na potrzeby Marynarki Unii, w trakcie wojny secesyjnej, USS "Monitor". W Europie, okręty te były szeroko stosowane na rzekach z powodu niewielkiego zanurzenia, do ostrzeliwania miast, umocnień i zwalczania wrogiej żeglugi rzecznej. Były również użyteczne przy ubezpieczaniu przepraw i przeprowadzaniu desantów.
K.u.K. (Cesarsko-Królewska Marynarka Wojenna), zaczęła od lat 70 XIX wieku budowę monitorów na Dunaju. Austro-Węgry były pierwszym krajem w europie, który wybudował ten typ okrętów. Dla cesarstwa, Dunaj był bardzo ważnym szlakiem komunikacyjnym i handlowym. Dlatego w 1890 roku, postanowiono co 10 lat budować kolejną parę monitorów, do celów patrolowych. Każdy z nich nazywano od kolejnych dopływów Dunaju, jeden okręt z pary w języku Austriackim i jeden w Węgierskim.
SMS "Bodrog" został zwodowany, wraz ze swoją bliźniaczą jednostką SMS "Temes", 12 kwietnia 1904 roku w stoczni Schoenischen-Hartmann w Budapeszcie i był 7 monitorem służącym na Dunaju.
Wodowanie SMS "Bodrog". Budapeszt 12 kwiecień 1904 rok. |
"Bodrog" w pełnym rynsztunku wypierał 486 ton wody, ten długi na 56m i szeroki na 9,5m okręt, maił zanurzenie zaledwie 120cm. Pokład był wykonany ze stali besemerowskiej o grubości pancerza 26mm. Pozostałe elementy wykonane zostały ze stali niklowej. Opancerzenie burt wynosiło 40mm, tak jak wież artyleryjskich. Mostek natomiast chroniony był 70mm stali. Całość napędzały dwa silniki parowe o potrójnej ekspansji przy pomocy dwóch śrub. Moc jednostki napędowej sumowała się na około 1.400 koni mechanicznych, co sprawiało, że monitor poruszał się z prędkością 13 węzłów (24Km/h). Był to nowoczesny, jak na owe czasy okręt rzeczny. Dwie wierze artyleryjskie, umieszczone jedna obok drugiej skrywały po jednym 120mm dziale każda. Jednostka posiadała również jeden 120mm moździerz, prawie niewidoczny, skryty na pokładzie rufowym. Na wyposażeniu "Bodroga" były również dwa działa 37mm, a całości dopełniały karabiny maszynowe, typu kartaczownicy. "Bodrog" był w stanie prowadzić ogień w promieniu 360°, czyli nie posiadał praktycznie martwej strefy ostrzału. Pociski okrętu miały zasięg skuteczny 10.000m dla dział 120mm i 6.500m dla 20kg granatów moździerza.
Obsługa działa 37mm, na pokładzie SMS "Bodrog" |
26 lipca 1914 roku przed południem, SMS "Bodrog" wypłynął z portu w Zemun na rejs patrolowy po Dunaju. Port ów, był austro-węgierskim miastem granicznym. Tuż obok niego znajdował się serbski Belgrad, dziś zresztą Zemun jest jego dzielnicą. monitor Posuwał się wzdłuż granicy z Serbią, trzymając się swoich wód terytorialnych. Załoga składająca się z 77 marynarzy, pod dowództwem Linienschiffsleutnanta (Kapitan K.u.K.) Paula Ekla, była w najwyższej gotowości. Napięcia panujące już od lat pomiędzy dwoma państwami, z czasem nasilały się coraz bardziej. Punktem kulminacyjnym i pretekstem do postawienia Serbom ultimatum, stało się zabójstwo następcy tronu, Arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Termin ultimatum mijał własnie o północy z 26 na 27 lipca 1914 roku. Tak naprawdę nikt nie spodziewał się innego wyniku niż otwarty konflikt. Dlatego po północy SMS "Bodrog" rozpoczął samodzielnie działania wojenne. Otworzył ogień w stronę umocnień miasteczka Kostolac, gdzie cumowało kilka serbskich łodzi patrolowych. Baterie brzegowe odpowiedziały ogniem. Jednak okazał się on bardzo nieskuteczny i chaotyczny. Załogi musiały być zaskoczone atakiem, ponieważ rządy obu zwaśnionych państw postanowiły przedłużyć pertraktacje. Czego LSL Paul Ekl nie wiedział, w efekcie "Bodrog" był jedyną jednostką, która rozpoczęła atak. Austro-węgierska załoga zdołała abordażem zdobyć trzy łodzie znajdujące się w przystani. Po wciągnięciu na nie flagi cesarstwa, "Bodrog" wziął je na hol i oddalił się w stronę swojej bazy wyjściowej. Tam również marynarze dowiedzieli się, że wojna jeszcze nie wybuchła. Stało się to zaledwie dzień później, więc incydent nie miał większego wpływu na rozwój wydarzeń.
Z lewej SMS "Körös", z prawej SMS "Bodrog" |
Poszukując informacji na temat tego monitora natrafia się od razu na ciekawostkę, że oddał on pierwszy wystrzał Wielkiej Wojny. Jednak często pomijane milczeniem są wydarzenia nocy z 26 na 27 lipca. A dlaczego? Ponieważ nie był to jedyny pierwszy atak tego okrętu. Po oficjalnym wypowiedzeniu wojny "Bodrog" w asyście kilku innych monitorów, został wysłany do uderzenia na Twierdzę Belgradzką i właśnie z jego dział wyleciały pierwsze pociski rozpoczynające krwawy konflikt, który już wkrótce miał wyjść poza granicę Europy.
Monitory okazały się bardzo skuteczne, w trakcie ostrzału mostu kolejowego, radiostacji i samej twierdzy. Jednak kiedy Rosja wysłała swoim sojusznikom posiłki 8 września ewakuowano bazę z Zemun w obawie przed serbskim kontratakiem. SMS "Bodrog" i trałowiec "Andor" Wyszły z portu, by 19 września wziąć udział w operacji bojowej w rejonie miasta Pencewo. Monitor walczył w wielu potyczkach i wspierał przeprawy wojsk aż do 1 Października. W tedy to musiano poddać go licznym naprawom w suchym doku w Budapeszcie, prace remontowe trwały dwa tygodnie. 12 Listopada Paula Ekla na stanowisku kapitana, zastąpił LSL Olaf Wulff. W tym czasie trwał impas na froncie, dopiero na przełomie listopada i grudnia, Serbowie ewakuowali Belgrad przed inwazją wojsk Austro-Węgierskich. Oczywiście 1 grudnia monitory, w tym SMS "Bodrog" angażowały wycofujące się siły w potyczki. Jednak już dwa tygodnie później Cesarsko-Królewskie wojska musiały opuścić niedawno zdobyte miasto. W obliczu ataku połączonych sił Serbii, Rosji i Francji, "Bodrog" został przeniesiony do Petrovardina, do bazy zimowej niedaleko Nowego Sadu. W tym okresie państwa centralne postanowiły wspomóc Turcję, wysyłając konwoje z amunicją. Do morza czarnego maiły one dotrzeć poprzez Dunaj. 24 grudnia 1914 roku, "Bodrog" eskortował pierwszy taki transport. Konwojowi udało sie pod osłoną nocy, niezauważenie przemknąć bez przeszkód, pod silnie ufortyfikowaną Twierdzą Belgradzką. W drodze do granicy Serbii z Rumunią, do flotylli dotarł meldunek, iż Rosjanie zaminowali odcinek rzeki na południe od Żelaznej Bramy. W obliczu niebezpieczeństwa zdecydowano zawrócić transport. Tym razem jednak okręty musiały przedzierać się pod silnym ogniem, mimo to udało się dotrzeć do portu bez jakichkolwiek poważnych uszkodzeń.
SMS "Bodrog" w przystani na rzece Sava. 1914 rok. |
Austriacko-Węgierskie monitory były bardzo skuteczne i niewygodne dla wojsk Ententy w rejonie Dunaju. Starano się za wszelką cenę je unieszkodliwić. Anglicy postanowili przetransportować, drogą lądową, łódź torpedową z Salonik na Dunaj. 22 kwietnia 1915 roku, szybka łódź motorowa, zaatakowała dwoma torpedami okręty cumujące w Zemun. Obydwie chybiły nie wyrządzając żadnej szkody. Była to pierwsza próba ogniowa nowego kapitana jednostki, LSL Kosimusa Böhma, który objął nad nią dowództwo 1 kwietnia. We wrześniu tego roku "Bodrog" wraz z innymi okrętami rzecznymi, wspierał ostatni w tej wojnie, szturm Belgradu. W trakcie walk odniósł ciężkie uszkodzenia, załoga by zapobiec zatonięciu, zdecydowała się wprowadzić jednostkę na mieliznę. Po zdobyciu miasta okręt podniesiono i wyremontowano.
Ze względu na pertraktacje Rumunii z krajami Ententy i możliwe włączenie się tego kraju do wojny, przerzucono w listopadzie część monitorów do Belene. Miały patrolować i chronić 480km granicę z Rumunią na Dunaju. W tym czasie przezbrojono "Bodroga". Dwa działa 37mm zastąpiono pojedynczą armatą 66mm. Przewidywania, odnośnie włączenia się Rumunii do konfliktu, okazały się poprawne. 27 sierpnia 1916 roku, kraj ten rozpoczął działania wojenne. Jedną z pierwszych akcji, była operacja wymierzona przeciwko monitorom. Z portu w Giurgiu wysłano trzy łodzie torpedowe, starały się one serią torped zatopić cesarską flotyllę. Również i tym razem okazały się one niecelne. Rumunom udało się jedynie zatopić frachtowiec z paliwem. Kiedy monitory odpowiedziały ogniem, na dno poszła jedna z rumuńskich łodzi. Najprawdopodobniej trafiły ją pociski wystrzelone z dział "Bodroga". W odwecie dywizjon, złożony z trzech monitorów, w tym SMS "Bodrog", ostrzelał Giurigu. Niszcząc skład olejowy, stację kolejową, magazyny i zatapiając kilka rumuńskich frachtowców. W drodze powrotnej do Belene, pojawiły się łodzie patrolowe wroga. Monitory zatopiły dwie z nich i jeden, prowizoryczny, stawiacz min. do końca 1917 roku, okręt patrolował Dunaj i wspierał działania wojenne. Można tu wspomnieć o ostrzale mostu pontonowego 2 października 1916 roku, w trakcie ofensywy rumuńskiej.
Wiosną 1918 roku, ponownie zmienił się kapitan. "Bodrog", pod rozkazami LSL Guido Taschlera, został oddelegowany do eskorty transportów żywności na Morze Czarne. Austro-Węgry wynegocjowały z Rosją zawieszenie broni, w efekcie czego, "głodujące cesarstwo" mogło sprowadzać zboża z Ukrainy. Zaadoptowany, pod żeglugę morską SMS "Bodrog" do września 1918 roku stacjonował w Odessie.
SMS "Bodrog" w porcie w Odessie. Lato 1918 rok. |
Kiedy sytuacja na froncie obróciła się na niekorzyść Państw Centralnych, wezwano monitor z powrotem na Dunaj. 1 Października został wysłany do Reni na Ukrainie, w pobliżu ujścia Dunaju, by osłaniać cofające się cesarskie wojska. Był ostatnim monitorem zamykającym odwrót sił austro-węgierskich w stronę Budapesztu i jedynym, który nie dotarł do miasta. 31 października 1918 roku, SMS "Bodrog" nawigując w gęstej mgle wpadł na mieliznę w okolicach Panceva. Kiedy mgła się rozrzedziła okazało się, iż okręt znajduje się w zasięgu ostrzału serbskiej armii. Kapitan Taschler zdecydował się, wraz z załogą opuścić unieruchomiony monitor, który wpadł w ręce Serbów.
W tym momencie można by zakończyć historię okrętu, który jako pierwszy otworzył ogień w trakcie pierwszej wojny światowej. SMS "Bodrog" przestał istnieć. 4 listopada 1918 roku Austro-Węgry zawarły rozejm, po którym cała monarchia się rozpadła. Podzielono nie tylko terytorium dawnego cesarstwa ale również jego broń. Leżący na mieliźnie monitor przypadł nowo powstałemu państwu. W kwietniu 1920 roku wyremontowana jednostka wciągnęła banderę Królestwa Jugosławii. Została również zmieniona jej nazwa. Okręt przechrzczono na "Sava". Modernizację jak i wymianę uzbrojenia, jednostka przeszła w 1939 roku. W dniu niemieckiej inwazji na Jugosławię w kwietniu 1941 roku. Luftwaffe kilkakrotnie starała się zatopić 1 Dywizjon Monitorów, w skład którego wchodziła "Sava" vel "Bodrog". Okręty jednak dysponowały dobrą bronią przeciwlotniczą, co pomogło im wyjść z opresji bez szwanku. Przez następne 3 dni dywizjon zajmował się minowaniem Dunaju, po czym 11 kwietnia miał wrócić do portu w Dubovac. Niemcy wysłali Ju 87 by ostatecznie rozwiązać problem monitorów. Jednak, już w tedy przestarzałe okręty, były w stanie skutecznie obronić się przed nowoczesnymi samolotami. Dzień później w obliczu klęski, załoga "Savy" zatopiła monitor w porcie Zemun, by nie dostał się w ręce nazistów. Ci jednak wydobyli okręt i po remoncie przekazali marionetkowemu Państwu Chorwackiemu. "Sava" należała teraz do 1 Grupy Patrolowej Floty Rzecznej, pełniąc rolę łodzi policyjnej.
"Sava" dawniej SMS "Bodrog" Najprawdopodobniej w służbie Państwa Chorwackiego, 1943 rok |
Przez cały ten czas nie brała udziału w żadnych potyczkach, ani nie wykonywała akcji bojowych. W nocy z 8 na 9 września 1944 roku, załoga monitora ponownie go zatopiła niedaleko Slavonskiego Brodu i przeszła do jugosłowiańskich partyzantów.
Po zakończeniu wojny w 1946 roku "Sava" została podniesiona, wyremontowana i oddana do służby Marynarki Jugosłowiańskiej, w której pozostawała do 1956 roku. Przezbrojono ją w dwa działa 105mm umieszczone w wieżach i trzy 40mm na pokładzie, oraz sześć działek 20mm.
Po ´56 okręt został zwolniony ze służby i przekazany państwowej firmie, którą następnie sprywatyzowano. Służył jako barka do przewozu żwiru. Po protestach ludności w 2005 roku przedstawiono projekt utworzenia z "Savy" pływającego muzeum, a rząd Serbii przyznał jej status dziedzictwa narodowego. Jednak niewiele się zmieniło. Jeden z dwóch ostatnich monitorów rzecznych na świecie, rdzewieje w Belgradzkim porcie, czekając na fundusze by go wyremontować.
"Sava" jeden z ostatnich monitorów rzecznych świata, w belgradzkim porcie. Zdjęcie z 2014 roku. |
Materiały źródłowe:
http://www.kuk-kriegsmarine.it/
Friedrich Prasky "Die Donaumonitoren"
Trevor Dupuy "The Military History of World War I"
Andrej Mitrović "Serbia's Great War, 1914-1918"
Illustrierte Geschichte des Weltkriegs 1914/15
No, no. Takie rzeczy można się dowiedzieć. Może więcej materiałów na temat I WŚ? Ten okres jest dla mnie jakoś tak mało przejrzysty.
OdpowiedzUsuńZ tematem Wielkiej Wojny jest taki problem, że czasami trudno mi zweryfikować pewne fakty. W historiach z tamtego okresu często pojawiają się przekłamania, legendy, lub niepełne informacje, często wręcz sprzeczne.
UsuńAle staram się zawsze jakąś ciekawostkę znaleźć.
Ehhh... Chciałoby się więcej i więcej... Tak odświeżam Pański blog raz na tydzień, w nadziei że coś nowego się pojawi i czasami (czyt. prawie zawsze) coś tam znajdę, a jak nie, to czytam jeszcze raz to samo :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za "historię" podaną w ten sposób... Moim marzeniem jest, by było tego więcej, ale czy byłoby tak ciekawe?
I ja niekiedy ubolewam, iż nie jest tego więcej. Niestety nie zawsze czas pozwala. W założeniu posty miały pokazywać się co najmniej raz w tygodniu. Jednak wolę dokładniej podejść do tematu i obszerniej go pokazać, a to zabiera mi sporo czasu.
UsuńAle cieszę się, że mam stałego odbiorcę. Prowadzenie tego projektu, dzięki takim osobom jak Ty daje sporo satysfakcji. Dziękuję za zainteresowanie.
Wiesz (skoro przeszliśmy na Ty ;) ), blog łatwo założyć, gorzej z napisaniem czegoś mądrego, a już w szczególności żeby było to pisane dla wszystkich. Cieszy mnie to, że jest to blog bez "a mnie się wydaje", bo znawców historii...
UsuńPozdrawiam i życzę wielu ciekawych tematów :)
Niesamowity wynalazek,maszyna na czas wojny i pokoju,nawet dzisiaj.Moze by tak wykorzystac ta mysl techniczna w nowych planach przywrocenia i rozwoju zeglugi na Odrze i Wisle?
OdpowiedzUsuńwe mnie też masz stałego czytelnika
OdpowiedzUsuńLemoniadowy_Joe
Dziękuję. Dobrze wiedzieć że takowych mam :)
UsuńByłoby mi bardzo miło, gdyby w źródłach znalazł się również mój artykuł jak już jest cytowany ;) Pozdrawiam serdecznie! Bardzo fajnie się czyta Pańskie teksty :)
OdpowiedzUsuńProszę więc podać link lub komentować z konta google. Anonimowe wpisy ciężko mi jest zweryfikować, tym bardziej po ponad dwóch latach od napisania tego artykułu. Pozdrawiam i czekam na kontakt.
Usuń