sobota, 29 czerwca 2019

Koncepcje obrony wybrzeża i przygotowania do niej 1920-1939


Autor artykułu: Szymon Waraska.


1. Geneza obrony Wybrzeża



Polska Marynarka Wojenna powstała 28 listopada 1918. Wówczas były kontradmirał floty carskiej, Kazimierz Porębski założył stowarzyszenie, "Bandera Polska". Garstka marynarzy zarekwirowała statki wiślane, tworząc zalążek polskiej floty. Dwa lata później Polska przejęła przyznany jej przez traktat Wersalski kawałek wybrzeża. Wówczas powstało dowództwo wybrzeża morskiego. Dowódcą został płk.mar. Jerzy Świrski. 

ORP "Wawel" jeden z okrętów Flotylli Wiślanej.

Po raz pierwszy problem obrony Wybrzeża pojawił się w roku 1924. Wówczas przyznano Polsce Westerplatte jako miejsce dla Wojskowej Składnicy Tranzytowej. W tym samym czasie Biuro Ścisłej Rady Wojennej rozpoczęło studia nad umocnieniem Gdyni. Odpowiednie wytyczne opracował Oddział IIIa Biura Ścisłej Rady Wojennej pod kierownictwem płk. Tadeusza Kutrzeby. Początkowo myślano o ufortyfikowaniu tylko Półwyspu Helskiego. Półwysep miał stanowić osłonę bazy i portu w Gdyni. Pod wpływem sugestii inspektora fortyfikacji, gen.bryg.inż. Hugona Griebscha, postanowiono także umocnić Gdynię, która miała być twierdzą pierścieniową. Także płk. Kutrzeba zajmował się zagadnieniem obrony Wybrzeża oraz możliwościami Marynarki Wojennej. Już jako szef Biura Ścisłej Rady Wojennej przygotował grę wojenną w wąskim gronie osób. Brał w niej udział, między innymi kmdr. por. Józef Unrug. Wymiana poglądów umożliwiła dokładne sprecyzowanie zadań Marynarki Wojennej, w czasie wojny ze Związkiem Radzieckim lub Niemcami. 
W przypadku wojny ze Związkiem Radzieckim polska Marynarka Wojenna mogła jedynie chronić komunikację morską. Kmdr. por Unrug uznał, że kiedy Niemcy rozbudują swoją flotę, doprowadzi to do tego, że polska Marynarka Wojenna nie będzie mogła bronić polskiego Wybrzeża. Musiałaby wówczas wycofać się do Libawy gdzie zostałaby internowana. Innym rozwiązaniem byłoby zatopienie statków i prowadzenie walki przez spieszone załogi na lądzie. Biuro Ścisłej Rady Wojennej rozpoczęło więc prace nad ufortyfikowaniem Wybrzeża. 
W roku 1924 opracowanie planów powierzono oficerom z Oficerskiej Szkoły Inżynierii w Warszawie. Plan obrony od strony morza i obrony lądowej Helu i Gdyni opracowało trzech oficerów: płk inż. Konstanty Haller (komendant szkoły), płk inż. Jan Jastrzębski i mjr Marceli Rewieński. Plan ten przewidywał umieszczenie na Helu dwóch baterii z dwoma działami kal. 240 mm pod pancerzem. Miały zwalczać pancerniki i krążowniki. Mogły prowadzić ogień okrężny o zasięgu do 23 km. Oprócz tego na Helu planowano ustawić 2 baterie odkrytych dział po 4 działa kal. 120 mm. Miały uniemożliwiać wytrałowanie własnych pól minowych. Aby zabezpieczyć półwysep przed desantem, przewidziano rozmieszczenie na całej długości półwyspu co 6 km baterii. Każda miała składać się z 4 dział kal. 75 mm. Na półwyspie miało się znaleźć 6 takich baterii. Miała je uzupełniać kompania reflektorów i dwa pociągi pancerne. Obronę półwyspu od strony lądu miały stanowić baterie artylerii polowej z czterema armatami kal. 155 mm, oraz cztery działa kal. 75 mm. Obronę Helu miały dodatkowo uzupełniać kompania piechoty, plutony ckm oraz stanowiska obserwacyjne i stanowiska kierowania ogniem. Koszt uzbrojenia i budowy fortyfikacji na Helu wynosił 23 mln złotych. Państwo polskie w tym momencie nie mogło przeznaczyć tak dużej sumy pieniędzy na realizację tak zaawansowanego projektu. Dlatego projekt nigdy nie został zrealizowany. W tym samym czasie w kierownictwie Marynarki Wojennej powstał "Program rozbudowy floty, na lata 1925-1928". Zatwierdził go wiceadm. Kazimierz Porębski. Plan przewidywał zwiększenie liczebności floty przez zakup za granicą okrętów. Wskazywano także na zapewnienie odpowiedniej obrony Gdyni. Należało stworzyć obronę artyleryjską w Gdyni i na Helu, obronę przeciwlotniczą, pozycje polowe dla wojsk lądowych. Był to tak zwany "Mały program obrony Wybrzeża". Koszt wykonania wszystkich prac miał wynosić 15 mln złotych. Sam marszałek Józef Piłsudski od przejęcia władzy w zamachu majowym w maju 1926 roku w swoich przemówieniach wskazywał na poważne trudności związane z polskim Wybrzeżem oraz z marynarką. Uważał, że polska nie będzie jeszcze długo mogła zbudować silnej floty. Dlatego uważał, że polska Marynarka Wojenna będzie mogła w najbliższej przyszłości kontrolować jedynie obszar Zatoki Gdańskiej. Wyraźnie widać, że nie przykładał do tego zagadnienia dużej wagi, uznając, że powinni się tym zająć inspektorowie armii. Bardzo ważnym etapem w planowaniu obrony Wybrzeża była uchwała Rady Wojennej z października 1924. Według tej uchwały "Obszar Gdynia" miał być ufortyfikowany. Obszar ten obejmował nie tylko port, ale także przedpole Gdyni i Helu. Umocnienie tego obszaru miało umożliwić obronę bazy w Gdyni przed zniszczeniem od strony lądu i od strony morza. Podrzędnym zadaniem miała być obrona portu w Gdyni. Przewidziano stopniową rozbudowę umocnień wraz z rozwojem floty i bazy morskiej. Organizacją dowodzenia na wybrzeżu zajmowało się Biuro Ścisłej Rady Wojennej. 

Budowa portu w Gdyni lata 20 XX wieku.

W roku 1925 zostało utworzone Dowództwo Obszaru Warownego Gdynia. Dowódcą Obszaru Warownego został dowódca floty. Natomiast szefem kierownictwa fortyfikacji został mjr. Rudolf Fryszowski. Od początku istnienia Obszaru Warownego jego dowództwo otrzymało konkretne zadania robocze. Należało opracować plan obrony i plan fortyfikacji Gdyni na następne lata. Plan ten miał być podstawą do opracowań szczegółowych. Budowa umocnień miała się zakończyć w 1935 r. Realizacja miała przebiegać w trzech etapach. W pierwszym etapie do wiosny 1928 r. należało zapewnić obronę całego Wybrzeża od strony morza i obronę rejonów osłaniających Gdynię od strony lądu. Należało zorganizować obronę przy użyciu możliwie najmniejszej ilości oddziałów. W drugim etapie budowa umocnień miała się zakończyć do 1931 r. W tym czasie miały zostać zbudowane głównie składy i obiekty niezbędne do zakwaterowania oddziałów obrony Wybrzeża. Miała zostać ukończona także obrona obiektów przeciw artylerii ciężkiego kalibru oraz na Helu obrona przeciw artylerii morskiej. Ostatni, trzeci etap miał trwać do wiosny 1935 r. Miała zostać stworzona obrona przeciwko artylerii morskiej. Zgodnie z tymi wytycznymi Obszar Warowny Gdynia rozpoczął opracowywanie planu ufortyfikowania wybrzeża. Plan ten ukończono w 1926 r. Obronę Helu należało zapewnić poprzez silnie rozbudowaną artylerię nadbrzeżną. Miała to być bateria czterech dział o dużych kalibrach. Poza tym na Helu miało znaleźć się 18 dział kal. 155 mm. oraz 8 dział kal. 75 mm. Oprócz tego na Helu znaleźć się miała bateria haubic polowych. Zaplanowano także stworzenie obrony przeciwdesantowej, a także umieszczenie specjalnych reflektorów w bunkrach do strzelania w nocy. Realizacja planu mogła napotkać poważne trudności z powodu brak przeszkód naturalnych i brak lasów na Wybrzeżu. To były prawdopodobnie główne przyczyny tego, że plan został odłożony ad acta i nigdy nie doczekał się realizacji. Rozpoczęto natomiast prace nad planem alternatywnym. Pracował nad nim mjr. Wincenty Rudowicz. Zaproponował on skupienie się głównie na obronie Gdyni. Obrona Pucka, Wielkiej Wsi, Piaśnicy miała już mniejsze znaczenie. Obronę Gdyni miały stanowić dwa działa artylerii najcięższej, 10 dział artylerii średniej, 8 dział artylerii lekkiej, 8 dział artylerii plot wraz z pułkiem piechoty. W pobliżu Wielkiej Wsi przewidziano baterię artylerii średniej z 4 działami kal. 155 mm. Planowano także ustawić kilka baterii artylerii przeciwdesantowej z reflektorami. Autor tego projektu uznał, że umocnienie Helu będzie uzasadnione tylko w przypadku wojny z Niemcami. Mjr Rudowicz przypuszczał, że Gdynię będzie można łatwo opanować, atakując od strony lądu. Wówczas po odcięciu półwyspu Hel miał bronić się aż do czasu nadejścia odsieczy.
Aby zapewnić skuteczną obronę, zaplanowano zbudowanie baterii artylerii najcięższej składającej się z 4 dział kal. 350 mm. Artyleria średnia miała składać się z 16 dział kal. 155 mm. Połowa tych dział miała być umieszczona na traktorach jako artyleria ruchoma. Zmotoryzowana miała także zostać artyleria lekka i artyleria przeciwlotnicza. Ze względu na duże koszty mjr Rudowicz uznał, że na samym początku należy zbudować jedną baterię dział kalibru 155 mm w wieżach. Poglądy major przedstawił w artykule wydrukowanym w miesięczniku wojskowym "Bellona", w numerze z lipca 1927 r. Mjr Rudowicz wyróżnił cztery rodzaje działań przeciwnika przeciwko obronie: desant, ostrzał portów, forsowanie portów oraz blokada. Obrona Wybrzeża miała uniemożliwić opanowanie brzegu przez przeciwnika, a także niedopuszczenie do ostrzału portu i jego urządzeń. Mjr Rudowicz wyznaczył trzy strefy obrony Wybrzeża. Strefa daleka miała składać się z lotnictwa i floty, strefa bliska miała natomiast składać się z artylerii nadbrzeżnej. W skład ostatniej strefy lądowej miała wchodzić piechota i artyleria polowa. Według mjr. Rudowicza pomimo słabości polskiej floty wojennej była możliwa skuteczna obrona wybrzeża.

Plan rozmieszczenia obiektów wybudowanych w Regionie Umocnionym "Hel" do sierpnia 1939 roku 

Kolejne plany obrony Wybrzeża powstały w roku 1927. Zostały opracowane przez marynarkę wojenną. Pierwszy plan opracowany przez komendanta Portu Wojennego Gdynia kmdr por. Adama Mochuczego. Komandor uważał, że półwysep nie nadaje się na bazę operacyjną dla floty. Zaproponował więc w swoim projekcie zbudowanie baterii najcięższej składającej się 4 dział kalibru 350 mm w wieżach z dwoma działami w każdej. Artyleria średnia miała składać się z 6 dział kal. 220 mm umieszczonych na platformach betonowych oraz z 6 dział kal. 155 mm na lorach. Artyleria przeciwlotnicza miała składać się z 14 armat kal. 75 mm. Inny projekt opracował w tym samym czasie kmdr. ppor. Czeczott. Polegał on na ustawieniu na półwyspie artylerii o kalibrze 305 mm - 340 mm umieszczoną w dwóch wieżach z dwoma działami w każdej. Obrona miała zostać dodatkowo wzmocniona artylerią ruchomą na lorach lub traktorach. Stała artyleria średnia miała składać się z baterii kalibru 155 mm. Kmdr. Czeczott zwrócił także uwagę na zapewnienie obrony przeciwlotniczej i przeciwdesantowej baterii lekkich i średnich. W tym samym czasie Oddział III Operacyjny stworzył studium, w którym wyraźnie zaznaczono, że konieczne będzie wybudowanie bazy morskiej dla floty morskiej na Helu bronionej przez baon kombinowany oraz przez artylerię przeciwlotniczą i lotnictwo. Kmdr. Jerzy Świrski, opierając się na tym studium, zażądał przyznanie marynarce potrzebnych funduszy na realizację małego programu obrony Wybrzeża. Zaproponował budowę lotniska na Helu oraz ustawienie artylerii nadbrzeżnej. Ministerstwo spraw wojskowych miało przeznaczyć potrzebne fundusze na budowę artylerii nadbrzeżnej oraz zakup samolotów dla lotnictwa morskiego. Większość pieniędzy miała pochłonąć budowa artylerii nadbrzeżnej i przeciwlotniczej. Zaplanowano zakup dwóch armat kal 300 lub 340 mm, 12 armat kal około 203 mm, 8 dział plot.100 mm ruchomych oraz 12 dział plot kal. 37 - 40 mm. Zakupy miały być rozłożone na trzy roczne raty. Prace miały się zakończyć w roku 1931.
Jednym z ostatnich planów był plan kmdr. ppor. Czeczotta z roku 1928. W pierwszym etapie należało zbudować na Helu baterię artylerii nadbrzeżnej z 4 działami kalibru 155 mm i zasięgu 26 km. W Gdyni natomiast miała powstać bateria Canet z dwoma działami francuskimi Canet kalibru 100 mm. Obronę przeciwlotniczą Gdyni miało zapewnić 8 dział przeciwlotniczych na lorach. W drugim etapie stworzono by baterię kolejową kal 203 mm oraz baterię ruchomą kal. 155 mm. Główne stanowisko ciężkiej baterii przewidziano na Helu a pomocnicze w Gdyni. Natomiast ruchoma bateria miała znaleźć się w Redłowie. W trzecim etapie przewidziano przeniesienie baterii Canet i baterii średniej na Hel. Rozbudowana miała zostać artyleria przeciwlotnicza. Projekt kmdr, ppor. Czeczotta stał się podstawą późniejszego ostatecznego planu budowy umocnień na Helu. W roku 1928 marszałek Józef Piłsudski zarządził likwidację Obszaru Warownego Gdynia. Rok później opracował "Wytyczne do badania zadań specjalnych", gdzie znalazły się jego poglądy na temat roli floty wojennej. Likwidacja obszaru warownego oznaczała, że za przygotowanie Wybrzeża do obrony miało odpowiadać dowództwo floty w Gdyni. W roku 1929 wprowadzono na Helu zakaz wznoszenia budowli murowanych na wschód od miejscowości Bór bez uzgodnienia planów z władzami wojskowymi. Na cyplu półwyspu wprowadzano całkowity zakaz budowy obiektów trwałych. Na początku lat trzydziestych opracowano mały plan fortyfikacji. Plan ten uwzględniał zabezpieczenie Pomorza przez zapewnienie połączenia Wybrzeża z krajem. W tym samym czasie szef Służby Artylerii i Uzbrojenia Heliodor Laskowski był zwolennikiem pełnej niezależności bazy morskiej oraz jej pomocniczej roli dla floty morskiej. W latach 1930 i 1931 kpt. mar. Laskowski dokładnie sprecyzował rolę artylerii nadbrzeżnej. Według niego rola artylerii była nadrzędna. Działalność Heliodora Laskowskiego spowodowała, że plany umocnienia wybrzeża zostały częściowo zrealizowane. W 1933 r. Kierownictwo Marynarki Wojennej poprosiło firmę Bofors o złożenie oferty na dostawę baterii nadbrzeżnej. Po przeprowadzeniu odpowiednich rozmów, pod koniec grudnia 1933 r. podpisano umowę na dostawę 4 armat kal. 152,4 mm. W 1935 r. firma Bofors rozpoczęła montaż dział i próby na poligonie. Nadzór nad całością sprawował kmdr ppor. Laskowski, który często przyjeżdżał do Szwecji. Interesowały go bardzo różne zagadnienia techniczne i inżynieryjne. Latem roku 1935 dotarły do Polski dwie partie sprzętu wysłanego przez firmę Bofors do Gӧteborga. Równoległe z realizacją zamówienia w Szwecji w Polsce trwały prace nad planem taktyczno-fortyfikacyjnym dla nowej baterii. Baterie zamierzano wybudować na cyplu półwyspu, aby mogła prowadzić ogień do celów na pełnym morzu i na Zatoce Puckiej. Kiedy wybudowano stanowiska dla dział, rozpoczął się ich wyładunek, a później transport i ustawianie na działobitniach. Wykonano także niezbędne prace maskownicze, rozpinając na kopułach siatki maskownicze. Później przeprowadzono próby dział, podnośników i centrali artyleryjskiej. Następnie baterię przekazano dowództwu Dywizjonu Artylerii Nadbrzeżnej. Nowa bateria otrzymała nazwę "1 Bateria" a jej pierwszym dowódcą został kpt. mar Stanisław Kukiełka. Stworzono dwie nowe jednostki: Dywizjon Artylerii Nadbrzeżnej oraz Oddział Artylerii Nadbrzeżnej. W roku 1936 zmarł kmdr Heliodor Laskowski. Przerwało to część prowadzonych prac. Rok później bateria nadbrzeżna otrzymała imię Heliodora Laskowskiego w myśl zarządzenia kontradmirała Świrskiego: 

"Celem upamiętnienia wybitnych zasług położonych przez szefa Artylerii i Służby Uzbrojenia śp.kmdr.ppor. inż. art. Laskowskiego Heliodora przy organizowaniu artylerii okrętowej, nadbrzeżnej i przeciwlotniczej w Mar. Woj. - nadaję baterii 31ej Dyonu Artylerii Nadbrzeżnej na Helu nazwę "Bateria imienia Heliodora Laskowskiego".


Jedno z dział Boforsa, "Baterii im. Heliodora Laskowskiego".

    Oprócz baterii im. Heliodora Laskowskiego wybudowano także trzy baterie przeciwlotnicze. Każda składała się z dwu dział francuskich Schneider. Zbudowano także wieżę z pomostem, która miała pełnić rolę punktu obserwacyjnego. Do ochrony stanowisk baterii stworzono także oddział wartowniczy liczący około 80 osób. Powstał także w 1935 r. Morski Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej. W 1937 r. utworzono Samodzielny Referat Obrony Przeciwlotniczej Wybrzeża Morskiego. Rozpoczęto także budowę portu morskiego w Helu. Na Helu powstał port wojenny, dodatkowo wybudowano składy na miny i torpedy oraz schrony amunicyjne. W 1935 r. rozpoczęła się budowa elektrowni bojowej. Budowę ostatecznie zakończono wiosną 1939 r. Oprócz tego zbudowano koszary dla obsady baterii cyplowej, oraz koszary dla trzech baterii przeciwlotniczych. Wybudowano także domy mieszkalne dla kadry oraz wywiercono studnię artezyjską. Od 1935 r. myślano o utworzenie na Helu rejonu umocnionego. Rok później prezydent Mościcki w specjalnym dekrecie uznał półwysep Hel za rejon umocniony. Postanowienia dekretu miał wykonać minister spraw wojskowych. Pod koniec 1936 r. minister spraw wojskowych zmienił nazwę dowództwa z Odcinka Wybrzeża Morskiego Hel na dowództwo Rejonu Umocnionego Hel. Później wojewoda pomorski wydał rozporządzenie o stworzeniu rejonu bezpieczeństwa w obrębie gminy Hel. Rozporządzenie to zabraniało budowania budynków mieszkalnych i zakładów przemysłowych W 1937 r. weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów wprowadzające ograniczenia w Rejonie Umocnionym Hel. Ograniczono budowę nowych budynków oraz zakazano budowy nowych ulic i dróg bez zgody władz wojskowych. Takie same zakazy obowiązywały sieć kanalizacyjną, oświetleniową, telefoniczną. Zakazano przebudowy sieci kolejowej oraz wprowadzania zmian budowli wodnych. Zakazano wykonywania pomiarów oraz robienia zdjęć. Nabycie prawa własności było możliwe tylko za zgodą władz wojskowych. Latem 1937 r. wydano "Obwieszczenie o ograniczeniu pobytu i ruchu osób postronnych w Rejonie Umocnionym Hel". Od tego momentu osoby cywilne mogły wejść na teren rejonu umocnionego za okazaniem przepustki i wylegitymowaniem się dowodem osobistym. W dwóch wejściach na teren rejonu umocnionego umieszczono punkty kontrolne. Wprowadzono także ograniczenia połowu ryb na Zatoce Puckiej pomiędzy portem wojennym a Jastarnią. Ograniczony ruch turystyczny wywołał spór pomiędzy Polską i Wolnym Miastem Gdańsk. Sprawa dotyczyła zawijania statków gdańskich żeglugi pasażerskiej do portu w Helu. Senat Wolnego Miasta Gdańska interweniował w tej sprawie jednak bezskutecznie. W tym samym czasie zarządzono wysiedlenie z Helu osób narodowości niemieckiej zamieszkujących w Rejonie Umocnionym. W 1938 r. utworzono komisję szacunkową, która miała wypłacać odszkodowania za pozostawione nieruchomości. Rok wcześniej powołano specjalną komisję kierowaną przez gen. Władysława Bortnowskiego. Komisja ta miała opracować nowy program rozwoju marynarki. Kontradmirał Świrski w tym samym czasie zamierzał użyć uzyskany kredyt na zakup drugiej czterodziałowej baterii średniej kal 152.4 mm wraz z niezbędną infrastrukturą. Oprócz tego zamierzał rozbudować basen portu wojennego na Helu. Zamierzał także stworzyć bazę lotniczą na Helu z małym wodowiskiem dla wodnosamolotów. W planach była także budowa artylerii najcięższej kal 305.mm. Zaplanowano wzmocnienie obrony przeciwlotniczej poprzez zbudowanie baterii trzydziałowej kal. 105 mm. Zgodnie z wytycznymi budowa głównego ośrodka oporu miała zostać ukończona w roku 1940. Ośrodek ten miał znajdować się w okolicy Jastarni. Gen. Bortnowski zalecał przyspieszenie prac. Oprócz tego stworzono jednostki przeciwlotnicze w Gdyni i na Helu. Jednocześnie planowano zakupić 6 wodnosamolotów Cant we Włoszech dla lotnictwa morskiego. Zamówienie miało zostać zrealizowane w 1939 r. Natomiast w roku 1942 miały być ukończone prace nad baterią przeciwlotniczą oraz prace nad rozbudową dróg i kolejek. W roku 1938 zrezygnowano z baterii przeciwlotniczej kal. 105 mm. Miała ją zastąpić bateria półstała składająca się z 8 dział Boforsa kal 40 mm. Ostatecznie budowę głównego ośrodka oporu przesunięto na rok 1939. W latach 1939-1940 planowano rozbudowę schronów amunicyjnych, dróg, budowę drugiej elektrowni, a także destylarni wody. Myślano także o zbudowaniu stalowej wieży obserwacyjnej w Helu oraz o rozpoczęciu budowy punktu obserwacyjnego w Jastarni. Całkowitym fiaskiem zakończyły się próby zakupy za we Włoszech baterii dział kalibru 320 mm. Brakuje materiałów źródłowych wystarczająco wyświetlających tę sprawę. Wszystkie te starania jednoznacznie dowodzą, że zdawano sobie sprawę z zagrożenia ze strony Niemiec i próbowano temu przeciwdziałać. Jednak brak czasu oraz duże koszty spowodowały, że wykonano tylko część zaplanowanych prac, co później przełożyło się na przygotowanie całego Wybrzeża do wojny.


2 Zadania Lądowej Obrony Wybrzeża w ramach planu Zachód



Znaczenie strategiczne polskiego Wybrzeża w roku 1939 było stosunkowo niewielkie. Według kontradmirała Jerzego Świrskiego najważniejszym zadaniem była obrona Wybrzeża. Hel miał pełnić rolę głównego ośrodka oporu. Gdynia znajdowała się zbyt blisko granicy. Niewielkie oddziały lądowe miały bronić miasta aż do mobilizacji floty i przeniesienia niezbędnego wyposażenia na Hel. Później miały stawiać opór na Kępie Oksywskiej. Do obrony Kępy przywiązywano większą wagę niż do obrony Gdyni. Nieprzyjaciel mógł na niej ustawić ciężką artylerię do ostrzeliwania Helu dopiero po kapitulacji polskich obrońców. 26 lipca 1939.r Generalny Inspektorat sił zbrojnych ustalił ogólne wytyczne.
Natomiast 30 lipca Generalny Inspektor Sił Zbrojnych wydał specjalny rozkaz dotyczący zadań obrony wybrzeża. Na morzu Marynarka Wojenna miała uniemożliwiać komunikację morską między Rzeszą i Prusami Wschodnimi. Na Wybrzeżu należało bronić Helu jako bazy dla marynarki wojennej. Gdyni trzeba było bronić w taki sposób, aby nie dać się zaskoczyć przez przeciwnika. Należało także zmobilizować flotę i przenieść wyposażenie na Hel. Kolejnym ważnym zadaniem było uniemożliwienie umieszczenia przez nieprzyjaciela artylerii dalekonośnej w pobliżu Oksywia do ostrzału Helu. Oprócz tego należało jak najdłużej uniemożliwić wrogowi korzystanie z szosy i linii kolejowej Wejherowo-Gdynia. Na przedpolu należało przeprowadzić zniszczenia, które miały utrudniać nieprzyjacielowi poruszanie się. Sam Półwysep Hel miał bronić się od 4 do 6 tygodni. Gen. Bortnowski otrzymał w drugim rozkazie zadanie inspekcjonowania oddziałów lądowych na Wybrzeżu wraz z prawem ingerencji i wydawania rozkazów dotyczących przygotowań terenowych do obrony. W drugiej połowie sierpnia 1939 roku generał przekazał kontradmirałowi Unrugowi ostatnie wytyczne do zorganizowania obrony. Najważniejszą myśl generał zawarł w zdaniu:

"Uwaga: Życzeniem pana marszałka jest, by Gdynię i Kępę Oksywską bronić do ostateczności".
     
1 czerwca 1939 r. szef KMW wydaje rozkaz organizacyjny nakazujący dowódcy floty podzielenie Dowództwa obrony wybrzeża morskiego na dowództwo Lądowej Obrony Wybrzeża Morskiego oraz na Dowództwo Morskiej obrony Wybrzeża. W przypadku Westerplatte jego załoga miała wykonać bierne zadanie na wypadek puczu na terenie Wolnego Miasta Gdańsk. Miała bronić się przez 6 godzin. W sierpniu 1939 roku czas ten wydłużono do 12 godzin. Był to czas niezbędny do nadejścia odsieczy, która nigdy nie nadeszła. Obrona Westerplatte miała także przekonać sojuszników, że wojna rzeczywiście się rozpoczęła. Wówczas sojusznicy mieli uruchomić system sojuszy. Było to, na co czekał bezowocnie w czasie Kampanii Wrześniowej marszałek Edward Rydz-Śmigły. Tak więc obrona wybrzeża miała bronić praw polskich do wybrzeża oraz honoru. Gen. Władysław Bortnowski miał zorganizować obronę Gdyni oraz przekazać wykonanie zadania kontradmirałowi Unrugowi. Otrzymał on wyjątkowo niewdzięczne zadanie, ponieważ miał dowodzić rozproszonymi siłami, które były stosunkowo nieliczne. Poza tym niemożliwe było obronienie polskiego Wybrzeża. Wskutek tego byliśmy skazani na beznadziejną walkę z przeciwnikiem mającym przewagę liczebną i materiałową.


3. Przygotowania do obrony Wybrzeża. III



Polska przejęła Pomorze w roku 1920. Przez pierwsze lata niepodległości zagadnienia dotyczące spraw polskiego Wybrzeża były spychane na dalszy plan. Dopiero w roku 1931 utworzono w Wejherowie baon strzelców i rozpoczęto tworzenie Morskiej Brygady Obrony Narodowej. Do poprawy obronności Wybrzeża dążyła marynarka wojenna. Jednak Naczelne władze wojskowe uważały budowę fortyfikacji i koncentrację sił w Gdynii za całkowity nonsens, zwłaszcza że obszar miasta Gdyni już na samym początku był narażony na odcięcie i walkę w okrążeniu. Stąd narodziły się spory, które pozostały nierozwiązane do rozpoczęcia wojny. Poważnym problemem był brak uzbrojenia oraz odpowiedniej ilości amunicji. Nie istniała żadna zorganizowania obrona Gdyni i Kępy Oksywskiej. Na której znajdowała się jedynie dwudziałowa bateria Canet z działami kalibru 100 mm. Były to działa wzoru 1891, czyli w tym momencie już przestarzałe. 23 marca 1939 roku wprowadzono stan pogotowia na Westerplatte i na całym polskim wybrzeżu. Obawiano się wtedy, że Adolf Hitler po zajęciu Kłajpedy może dokonać także aneksji Gdańska. W związku z tym dowódca Obrony Wybrzeża Morskiego. Kmdr dypl. Stefan Frankowski zarządził odprawę oficerów w celu omówienia przygotowań do obrony. Omówiono dokładnie sposoby wykorzystania oddziałów w Gdyni. Zredagowano także specjalny rozkaz na wypadek wojny. Według tego rozkazu 1 Morski Batalion Strzelców otrzymał zadanie osłony Wejherowa oraz prowadzenia działań opóźniających na osi Wejherowo-Reda-Kazimierz. W tym samym czasie 2 Morski Batalion Strzelców miał zamknąć nieprzyjacielowi drogi od południa w kierunku na Gdynię. Bataliony te miały później wycofać się na Kępę Oksywska, gdzie miały być nadal gotowe do walki. Na tej samej odprawie być może podano zarządzenia w sprawie ubezpieczenia półwyspu Helskiego od strony lądu. Postanowiono, aby dwa stacjonujące na Pomorzu bataliony wysłały do końca marca lub w kwietniu jedną kompanię do Jastarni.
W kwietniu postanowiono wybudować na zachód od Jastarni system umocnień składający się z czterech schronów wyposażonych w działka i karabiny maszynowe najnowszego typu. Budować te schrony miała młodzież z batalionu Junackich hufców Pracy w Cetniewie. Prace rozpoczęto w maju. W pierwszej linii miały znaleźć się cztery schrony betonowe. Linia ta przebiegała w poprzek półwyspu i była oddalona 3,5 km od Jastarni. Za pierwszą linią zamierzano wybudować 300 metrów dalej drugą linię umocnień składającej się z czterech schronów. Prace rozpoczęto, ale ukończono tylko jeden. Zakończenie wszystkich prac miało nastąpić 15 września. Rejon Umocniony Hel nie był przygotowany do wojny. Poważnym problemem był brak piechoty na półwyspie. Oddziały znajdujące się na Wybrzeżu miały bronić Gdyni i Kępy Oksywskiej. Dlatego w kierownictwie marynarki zabiegano o skierowanie na Hel dodatkowych oddziałów. W maju starania kontradmirała Świrskiego zakończyły się powodzeniem. Powołano do życia specjalnym rozkazem szefa Oddziału III IV batalion 7 pułku KOP "Hel". Dowódcą batalionu został mjr. Jan Wiśniewski. 15 maja batalion wyładował się na stacji Hel, podporządkowano mu wtedy Komisariat Straży Granicznej "Hel" w sile plutonu. Wzmocniło to wydatnie siły rejonu umocnionego.


Skrajny schron bojowy nad Zatoką "Ośrodka Oporu Jastarnia" z 1939 roku. Widok z tyłu.

Na początku czerwca w Dowództwie Obrony Wybrzeża Morskiego odbyła się ważna narada. Na tej naradzie uzgodniono, że główna linia zostanie zorganizowana na linii umocnień pod Jastarnią. Zaplanowano także wykonanie kilku pozycji opóźniania, które miały utrudnić natarcie przeciwnika. Planowano także stworzyć odwód do obrony przed desantem, który miał zostać rozmieszczony w lesie między Juratą i stanowiskiem 23 baterii plot. W Borze. W tym momencie poważnym problemem był brak artylerii wsparcia piechoty. Bez niej nie można było utrzymać nasady półwyspu i jego odcinka do Jastarni. Dlatego starano się o zabranie z dywizjonu artylerii nadbrzeżnej tzw. baterii greckiej (2 działa kal. 105 mm na kołach) i ustawienia jej na pozycji, z której mogła prowadzić ogień aż do Kużnicy. Pierwszą pozycję opóźniająca stworzono 1,5 km na zachód od Chałup, drugą 1 km na wschód od Chałup a trzecia pozycja opóźniania miała znajdować się 600 m na wschód od Kuźnicy. Za nią znajdowały się już tylko umocnienia w rejonie Jastarni. Nie udało się użyć do obrony Helu od strony lądu dział z ,,baterii greckiej". Kiedy wytyczono pozycję, rozpoczęto kopanie rowów strzeleckich, budowanie stanowisk dla broni maszynowej, wycinanie przesiek oraz tworzenie przeszkód z drutu kolczastego. Prace te prowadzono latem. Na terenie baterii cyplowej na wieży kierowania ogniem umieszczono dalmierze i dalocelowniki. Rozpoczęto także budowę nowoczesnej centrali artyleryjskiej, jednak wybuch wojny uniemożliwił zakończenie prac. W tym samym czasie na brzegu cypla rozmieszczono drut kolczasty z potykaczami jako ochrona przed desantem. Wzmocniono dodatkowo obronę, rozmieszczając na brzegu karabiny maszynowe. W skład artylerii rejonu umocnionego Hel wchodziły także dwie baterie składające się z 2 dział kal 105 mm na kołach. Były to dwie baterie "grecka" i "duńska". Zdawano sobie doskonale sprawę z ich niewielkiej przydatności. Sprawę starano się rozwiązać w czasie polsko-francuskich rozmów sztabowych. Francuzi zgodzili się odstąpić Polsce zdjęte z pancerników działa kal 305 mm. Niestety działa te miały być dostarczone w kwietniu 1940. Podjęto także próbę zakupu w Anglii dwóch monitorów, które spełniać miały rolę artylerii nadbrzeżnej. Miały być osadzone na mieliźnie i dobrze zamaskowane. Kontradmirał Rawlings opracował stosowny projekt, jednak nie był do końca pewny czy Royal Navy zechce odstąpić monitory. W ostateczności strona angielska odmówiła odstąpienia monitorów. Poważnym problemem był także brak odpowiednio silnej obrony przeciwlotniczej. Starano się temu zaradzić, tworząc baterię półstałą składająca się z dział kalibru 40 mm. W pierwszej połowie lipca dostarczono na Hel działa i amunicję. W ten sposób powstała 24 bateria półstała pod dowództwem por. mar. Wacława Krzywca. Od marca do alarmowej mobilizacji uzupełniono 2 MDAPlOt do pełnych stanów oraz uzupełniono zaopatrzenie materiałowe. Dywizjon od marca 1939 r. pełnił dyżury bojowe. Kontradmirał Józef Unrug był niezadowolony z powodu niewystarczającej ilości artylerii do obrony Helu. Próbował temu przeciwdziałać poprzez stworzenie baterii przeciwdesantowych. Miały się składać z 2 dział kal. 75 mm na podstawach morskich. Jako pierwsza została sformowana w czerwcu na wschód od portu we Władysławowie 43. Bateria. Aby zapewnić obronę portu w Jastarni, stworzono 41. i 42. Baterię przeciwdesantową Lotnictwo miało zostać przeniesione z Pucka na Hel. Używane w dywizjonie samoloty Lublin R XIII były samolotami przestarzałymi osiągającymi maksymalną prędkość 130 km na godzinę. Poza tym same samoloty często się psuły, wskutek tego były często niezdolne do lotu. Inne maszyny znajdujące się w Morskim Dywizjonie Wodnosamolotów nadawały się tylko do szkolenia. Poza tym dywizjon nie posiadał żadnej obrony przeciwlotniczej. Wyszkolenie poszczególnych załóg także było nie najlepsze. Próbowano takiemu stanowi rzeczy zaradzić poprzez zakup sześciu wodnosamolotów Cant we Włoszech. Marynarka domagała się jednak większej ilości wodnosamolotów oraz zakupienia samolotów szkolnych. Jednak najpilniejszą potrzebą była budowa wodowiska dla wodnosamolotów na Helu. W czerwcu 1939 r. rozpoczęły się prace czerpalne dla lotniska na Helu. Rozpoczęto także szukanie miejsca na budowę budynku startowego. Prace z powodu wybuchu wojny przerwano. Ostatecznie 28 sierpnia 1939 r przyleciał do Pucka jeden z sześciu zakupionych przez stronę polską we Włoszech wodnosamolot Cant. Tak zakończyła się nieudana próba poprawy stanu polskiego lotnictwa morskiego. Aby umożliwić remontowanie na Helu polskich okrętów, przyholowano z Oksywia suchy dok oraz urządzono warsztat mechaniczny. Zaczęto także gromadzić niezbędne dla prowadzenia walki zapasy, jednak przed wybuchem wojny nie zdołano zgromadzić wystarczających zapasów żywności. 31 lipca 1939 r. gen. Borntkowski odbył inspekcję na Helu. Zainteresowały go umocnienia w Jastarni. Uznał, że zostały zbudowane prawidłowo, jednak przyznał jednocześnie, że artyleria jest niewystarczająca. Drugą inspekcję generał odbył w dniach 18 i 19 sierpnia, wówczas skupiał się na przygotowaniach na terenie Gdyni i Kępy Oksywskiej. Z mniejszą uwagą przyjrzał się przygotowaniom na Helu. Uzasadnił to w ten sposób, że nie chciał zabierać głosu w sprawie obrony Helu, ponieważ nie podlegała ona dowódcy Lądowej Obrony Wybrzeża. W dniu 24 sierpnia generał Bortnowski złożył Generalnemu Inspektorowi Sił Zbrojnych specjalne sprawozdanie. Omówił w nim stan oddziałów na Helu. Negatywnie ocenił baon Kopu. Uznał, że jest zbyt mały do wykonania wyznaczonych mu zadań, oraz że jest do tego źle przygotowany. Proponował, aby Helu bronił później specjalny oddział uzbrojony obficie w broń maszynową. Według gen. Bortnowskiego pozycja pod Jastarnią była wystarczająca dla obrony od strony lądu. Generał był bardzo pesymistycznie nastawiony co do przygotowań obronnych na Wybrzeżu. Nie wierzył w możliwość utrzymania Wybrzeża. Zaproponował wycofanie na południe najbardziej wartościowych oddziałów bez stwarzania pozorów ucieczki z Gdyni. Uzasadniał to pełną gotowością floty do przejścia na Hel. W ten sposób Oksywie traciło swoje znaczenie. Hel inspekcjonował także kontradmirał Józef Unrug. Kiedy sytuacja międzynarodowa zaczęła się pogarszać, jego przyjazdy na Hel były częstsze.
Oprócz tego w lipcu 1939 roku angielska misja wojskowa kierowana przez gen. Edmunda Irosinde odwiedziła Hel. Anglików zaznajomiono wtedy z ogólnym planem obrony półwyspu. W następnym miesiącu rosnące zagrożenie ze strony Niemiec doprowadziło do tego, że 23 sierpnia 1939 ogłoszono tak zwaną mobilizację alarmową. Rano przekazano dowódcy floty rozkaz częściowej mobilizacji. W tym samym czasie w Dywizjonie Artylerii Nadbrzeżnej odbyła się odprawa zarządzona przez kmdr. ppor. Kukiełkę. Dowódcy poszczególnych baterii otrzymali rozkazy o mobilizacji. Na pierwszą godzinę mobilizacji wyznaczono godzinę 7.00 rano. W baterii im H. Laskowskiego zarządzono ostre pogotowie wraz z wachtą bojową. W innych bateriach poczyniono podobne przygotowania. Jednocześnie powiększono stany wszystkich baterii poprzez przyjęcie rezerwistów. Jednocześnie wzrosła liczba niemieckich samolotów naruszających polską przestrzeń powietrzną nad Helem. Miały rozpoznać stanowiska polskich baterii. Czasami baterie były zmuszane do oddawania strzałów kiedy niemieccy piloci ignorowali sygnały ostrzegawcze. Wraz z mobilizacją z napływających rezerwistów formowano także rezerwowy oddział piechoty. Zmobilizowano zaledwie trzysta osób. Stworzono z nich dwie kompanie strzeleckie. Pod koniec sierpnia oddział przeniesiono z Pucka do Swarzewa, Cetniewa i Wielkiej Wsi. Marynarze rozpoczęli budowę pozycji przesłaniania na Kępie Swarzewskiej. Pozycja ta miała zatrzymać uderzenie nieprzyjaciela na półwysep od strony lądu. Uderzenia spodziewano się od strony Jeziora Żarnowieckiego. Od zachodu ubezpieczał pozycję komisariat Straży Granicznej w Goszczynie. Granica została w tym rejonie zamknięta, a mosty na rzece Piaśnicy zostały zerwane. W czasie trwania mobilizacji zmobilizowano także istniejący od 1937 r. na Helu pluton żandarmerii. Oprócz tego wcielono także część funkcjonariuszy Straży Granicznej do baonu KOP na Helu. Zorganizowano także szpital polowy. Kiedy 30 sierpnia 1939 r. ogłoszono ostatnią mobilizację, na Helu w Rejonie Umocnionym pobierano amunicję, broń, granaty, a oddziały kończyły przyjmowanie rezerwistów. Trwały nadal ostatnie prace przy wykańczaniu umocnień pod Jastarnią. Do wybuchu wojny nie zamontowano kopuł pancernych, ani karabinów maszynowych nowego typu. W tym samym czasie każda bateria otrzymała swoje zadania. Bateria im H. Laskowskiego otrzymała zadanie zwalczania okrętów nieprzyjaciela. Bateria mogła strzelać tylko do dużych jednostek oraz w przypadku bezpośredniego zagrożenia. Bateria miała także wspierać własne oddziały w przypadku niemieckiego desantu. Wprowadzono dla wszystkich baterii ograniczenia w zużyciu amunicji z powodu niewielkich zapasów. Oprócz tego baon Hel obsadził pierwszą pozycję opóźniającą na zachód od Chałup oraz pozycję na zachód od Jastarni. Jedną kompanię rozmieszczono w najszerszej części półwyspu. Miała bronić tego odcinka półwyspu przed desantem. Na wschód od Juraty rozmieszczono odwód, który miał pełnić rolę obrony przeciwdesantowej i miał być użyty do przeciwuderzeń. W tym samym momencie na Kępie Swarzewskiej pod Wielką Wsią nadal budowano pozycję przesłaniania. Wraz z mobilizacją kontradmirał Unrug został dowódcą wszystkich polskich oddziałów na Wybrzeżu. Kontradmirał przeniósł się wraz ze sztabem na Hel. Jednocześnie trwała ewakuacja ludności cywilnej z półwyspu Hel. Przyjeżdżali także ostatni rezerwiści. W ostatnim dniu pokoju niemieckie samoloty wielokrotnie przekraczały polską przestrzeń powietrzną. W tym samym czasie szef Sztabu Głównego przekazał oddziałom przy granicy rozkaz:

" [...] bezspornie stwierdzony nalot przez wojskowe samoloty niemieckie powoduje automatyczne zezwolenie na otwarcie ognia środków czynnych przeciwlotniczych".

Niedługo później miała rozpocząć się wojna. Kiedy przygotowywano Hel do obrony, latem nie zamontowano w Gdyni żadnej baterii nadbrzeżnej, ponieważ brakowało dział. Od strony morza Gdyni i Oksywia miały bronić baterie na Helu. Z powodu zbyt małego zasięgu i konieczności oszczędzania amunicji baterie nie mogły spełniać tego zadania w pełni.


Lepiej rozwiązano obronę przeciwlotniczą. Pierwszą baterię umieszczono w pobliżu Wąwozu Ostrowskiego na Kępie Oksywskiej. Miała bronić składnicy amunicyjnej i dostępu do portu od strony północnej. Drugą baterię rozmieszczono w Redłowie. Miała ona za zadanie bronić dostępu do Gdyni od strony południowej. Te dwie baterie w razie konieczności miały spełniać rolę baterii przeciwdesantowych. Trzecia bateria znajdowała się na krańcu Kępy Oksywskiej w pobliżu Pogórza. Czwartą baterię umieszczono w dzielnicy Gdyni na Grabówku. Te dwie baterie miały osłaniać rejon bazy. Wszystkie baterie składały się z dwóch dział kal. 75 mm Wszystkie baterie razem tworzyły 1 Morski Dywizjon Artylerii Przeciwlotniczej dowodzony przez mjr. Stanisława Jabłońskiego. Latem z powodu braku uzbrojenia nie zdołano sformować kolejnych baterii przeciwlotniczych. W strefie wolnocłowej portu w Gdyni znaleziono zaledwie kilka działek przeciwlotniczych kal. 40 mm przeznaczonych na eksport. Cztery z nich użyto po wybuchu wojny, montując na nich prowizoryczne przyrządy celownicze. Dodatkowo wzmocniono obronę, formując trzy kompanie wyposażone w 16 ciężkich karabinów maszynowych. Były to tak zwane marynarskie kompanie ciężkich karabinów maszynowych. Jedną wzmocniono formowany w Redłowie 2 Morski Pułk Strzelców. Natomiast dwie pozostałe rozbudowano do batalionu i wzmocniono obronę przeciwlotniczą bazy gdyńskiej. Poważnym problemem było wzmocnienie lądowej obrony Gdyni. Pierwsza linia obrony miała znajdować się na przedpolu miasta na granicy polsko-niemieckiej i polsko-gdańskiej. Miały je obsadzić placówki Straży Granicznej. Linie te biegły od granicy z Gdańskiem aż do Jeziora Żarnowieckiego. Długość linii wynosiła około 130 km. Za nią zamierzano wybudować wysunięte pozycje obronne, później pozycje główne. Było to możliwe w przypadku sformowania nowych oddziałów i budowy umocnień. Było to trudne z powodu braku środków, specjalistycznego sprzętu i materiałów budowlanych oraz uzbrojenia. Latem 1939 r. wzmacniano istniejące oddziały i formowane nowe. Podczas częściowej mobilizacji przy morskich batalionach strzelców tworzono bliźniacze bataliony. Były to oddziały tworzone z rezerwistów, które w lipcu 1939 roku osiągnęły pełne stany. W Wejherowie i Redłowie stworzono dwa pułki strzelców składające się z dwóch batalionów oraz stworzono mniejsze pododdziały specjalne. W ten sposób Morska Brygada Obrony Narodowej powiększyła swój stan osobowy. W pełni zmobilizowano jedynie dwa oddziały. Były to bataliony "Gdynia I" i "Kartuzy". Zmobilizowano także Batalion Obrony Narodowej "Puck", któremu nie przydzielono nawet moździerzy. Najsłabszy natomiast był batalion obrony narodowej "Gdynia III". Uzbrojenie dla tego batalionu skompletowano po wybuchu wojny. Tak więc Morska Brygada Obrony Narodowej była słabo uzbrojona i wyposażona W czerwcu 1939 r. rozpoczęto formowanie trzech batalionów rezerwowych. Tworzono je z rezerwistów i ochotników. Oprócz tego powstał także batalion zwany marynarskim. W komisariatach Straży Granicznej stworzono specjalne grupy minerskie do niszczenia mostów, wiaduktów i dróg. Każdy komisariat straży otrzymał wzmocnienie w postaci plutonu liczącego 60 osób. Powstała także morska kompania łączności, oraz szwadron krakusów, który miał prowadzić rozpoznanie i dokonywać wypadów na pozycje przeciwnika. Do budowy umocnień stworzono z rezerwistów morską brygadę saperów oraz grupę fortyfikacyjną nr 83. W sierpniu przybyły do Gdyni dwie rezerwowe kompanie saperów z 2. Pułku saperów w Puławach. Były to tak zwane kompanie kadrowe. Razem tworzyły batalion Saperów. Batalion ten rozpoczął budowę umocnień w Gdyni na przedpolach miasta oraz na Kępie Oksywskiej. Były to głównie umocnienia, czyli rowy strzeleckie i przeciwczołgowe, stanowiska dla karabinów maszynowych, a także zasieki i tamy do spiętrzania wody. Część prac wykonali rezerwiści obrony narodowej i junacy z hufca pracy oraz robotnicy z kompanii roboczych i okoliczni mieszkańcy. W sierpniu zaplanowano budowę na Kępie Oksywskiej żelbetowych schronów bojowych. Gen. Bortnowski, jako inspektor armii, zatwierdził cały projekt. Bardzo odczuwano wtedy brak dział polowych do wspierania walczących oddziałów. Jednak starania o dostarczenie artylerii zakończyły się fiaskiem. Władze wojskowe w Warszawie ze względów strategicznych nie wysłały na Wybrzeże ciężkiej artylerii. Udało się wytargować jedynie trzy działa kal. 75 mm wzoru z 1902 r. i utworzono z nich pluton artylerii pozycyjnej. Morski Dywizjon Artylerii sformowano z dział sprowadzonych z Pińska. Cały dywizjon formował się aż do wybuchu wojny. Dywizjon miał zbyt małe zapasy amunicji oraz nie posiadał sprzętu łączności, stacjonował na Kępie Oksywskiej. Przed wybuchem wojny stworzono także pluton składający się z dwóch dział kal 75 mm umieszczonych na platformach kolejowych. Pluton miał wspierać ogniem walczące na lądzie oddziały.


Niemieckie zdjęcie lotnicze Helu z września 1939 roku

Wraz z organizowaniem nowych oddziałów pojawił się poważny problem. Najwyższym zwierzchnikiem na lądzie i morzu był kontradmirał Józef Unrug. Podlegał mu bezpośrednio dowódca Obrony Wybrzeża Morskiego kmdr. Stefan Frankowski. Dowodzenie oddziałami na lądzie było ponad ich możliwości. Starano się rozwiązać problem poprzez specjalny rozkaz zmieniający organizację. Wszedł on w życie 10 lipca 1939 r. Sztab Dowództwa Obrony Wybrzeża Morskiego rozdzielono na dwa odrębne dowództwa. Dowództwem Morskiej Obrony Wybrzeża kierował kmdr Stefan Frankowski. Stworzono także Dowództwo Lądowej Obrony Wybrzeża. Dowódcą LOQ miał zostać dowódca Morskiej Brygady Obrony Narodowej płk Sas-Hoszkowski. Jednak odwołano go do Warszawy. Zastąpił go pod koniec lipca 1939 roku płk Stanisław Dąbek. Oficjalnie został dowódcą brygady, a faktycznie kierował Lądową Obroną Wybrzeża. Dowództwo LOW zaczęto tworzyć dopiero pod koniec lipca. Do wybuchu wojny nie zdołano go w pełni sformować. Dowództwu LOW podporządkowano wszystkie oddziały lądowe wraz ze Strażą Graniczną. Płk Dąbek bezpośrednio podlegał kontradmirałowi Unrugowi. Gen. Bortnowski został zobowiązany do inspekcjonowania oddziałów na Wybrzeżu oraz do sprawowania nadzoru nad wykonaniem rozkazów Generalnego Inspektora. Generał otrzymał także prawo do wydawania rozkazów w sprawach przygotowania terenu do działań obronnych. Generał przyjechał osobiście w sierpniu, aby zorientować się w stanie przygotowań do obrony. W sierpniu 1939 r. stworzono oddziały wydzielone. W ten sposób powstał OW "Wejherowo", dowodzony przez ppłk Kazimierza Pruszkowskiego. Drugim OW "Redłowo" dowodził ppłk. Ignacy Szpunar. Trzecim OW Kartuzy dowodził kpt. Marian Morawski. 29 sierpnia szef Oddziału III Sztabu Głównego wydał rozkaz zaminowania portu w Gdyni. Kontradmirał Unrug wstrzymał wykonanie rozkazu, ponieważ bał się o bezpieczeństwo okrętów podwodnych, które w czasie wojny miały wykonać plan "Worek". 30 sierpnia 1939 r. trzy polskie niszczyciele wykonując plan "Pekin": "Burza","Błyskawica" i "Grom" wyszły z Oksywia i pod dowództwem kmdr. Romana Stankiewicza ruszyły w rejs do Anglii. W tym samym czasie wszystkie oddziały LOW razem liczyły około 14 700 żołnierzy.


4.Westerplatte IV



W momencie odzyskania przez Polskę dostępu do morza Gdańsk miał ważne znaczenie dla polskiej gospodarki i handlu. Wówczas Gdańsk był uznawany za klucz otwierający Polsce drogę do morza. Niestety, według postanowień traktatu wersalskiego Gdańsk stał się wolny miastem. Uchwałą Ligi Narodów z 14 marca 1924 r. Polska otrzymała prawo stworzenia na Westerplatte Wojskowej Składnicy Tranzytowej. Wcześniej było to kąpielisko morskie Gdańska. Sam półwysep miał powierzchnię ok. 0,8 km². 15 stycznia 1926 sformowano pierwszy oddział wartowniczy. Przybył on na Westerplatte 18 stycznia 1926 r. Na początku rolę koszar i wartowni spełniały dawne domki letniskowe. Polska nie mogła na Westerplatte budować fortyfikacji i umocnień polowych. Wybudowano jedynie stację kolejową, elektrownię, stację transformatorową, studnię artezyjską. Początkowo nieliczne umocnienia wybudowano nad brzegiem morza. Było to schrony przeznaczone do składowania amunicji, materiałów wybuchowych i sprzętu wojskowego. Poza tym tylko basen amunicyjny posiadał wał ochronny od strony południowej. Teren składnicy odgrodzono czerwonym murem oraz odgrodzono pozostały teren składnicy płotem z drutu kolczastego. W pobliżu muru powstała sieć posterunków policji gdańskiej. W marcu 1933 r., kiedy wzrosło napięcie między Polską i Gdańskiem wzmocniono załogę Westerplatte dwoma kompaniami z ciężką bronią maszynową, których przywieziono z Gdyni na statku marynarki wojennej "Wilia". Wydarzenie to zwróciło uwagę Sztabu Generalnego w Warszawie zwłaszcza na fakt, że w wypadku ataku na Westerplatte, jego załoga nie będzie całkowicie przygotowana do odparcia ataku. Płk Józef Siłakowski zaproponował rozwiązanie problemu. Według jego projektu należało wybudować cztery wartownie z piwnicami, które chroniły przed pociskami broni maszynowej oraz przed odłamkami pocisków artyleryjskich kalibru 75 mm. Budowa ruszyła jesienią 1933, umocnione piwnice budowano tylko w nocy przy pomocy specjalnie dobranych ludzi. W piwnicach wartowni znajdowały się karabiny maszynowe, a na górze erkaemy oraz granaty ręczne. Wejścia do piwnic zostały dobrze ukryte, o ich istnieniu wiedzieli tylko starsi podoficerowie. Cała załoga miała się o tym dowiedzieć tylko w przypadku zaostrzenia sytuacji.


Widok na Westerplatte. Zdjęcie przedwojenne.

W roku 1936 zbudowano nowoczesne koszary położone pośrodku pomiędzy wartowniami. Stworzono w ten sposób obwód obronny ogni płaskich nawzajem się flankujących. Największe zagrożenie niemieckim atakiem występowało od gardzieli półwyspu. Zagrożony był także basen portowy, gdzie także można było spodziewać się ataku. Wartownie tworzyły w związku z tym system ogni połączonych, w środku umieszczono koszary, które osłaniały przed ogniem od strony spichlerzów nad Leniwką. Wszystkie te budynki miały umożliwić załodze Westerplatte odpieranie niemieckiego ataku przez 36 godzin. W grudniu 1938 r. dowódcę składnicy tranzytowej na Westerplatte mjr. Stefana Fabiszewskiego zastąpił mjr. Henryk Sucharski. Kiedy Adolf Hitler zajął Kłajpedę, załoga na Westerplatte została postawiona w stan ostrego pogotowi, a na terenie składnicy obowiązywało zaciemnienie. Obawiano się wtedy, że niemiecka eskadra wracająca z Kłajpedy może wpłynąć do Gdańska. Wówczas Hitler mógł próbować pójść za ciosem, przyłączając Gdańsk do Rzeszy. Na szczęście do tego nie doszło. Później w różny sposób wzmacniano załogę składnicy tranzytowej. W tajemnicy przywieziono na Westerplatte koleją działo kalibru 75.mm. W podobny sposób jeszcze w 1938 r. przywieziono dwa działka ppanc. kal 37 mm. Udało się także przerzucić cztery moździerze Stokes Brand kal. 81 mm. W tajemnicy przed Niemcami dostarczano także na Westerplatte amunicję oraz żołnierzy, którzy przyjeżdżali w ubraniach cywilnych. Westerplatte odwiedził także gen. Bortnowski z płk. Hoszkowskim. Generał wśród zgromadzonych oficerów i podoficerów powiedział, że w przypadku wybuchu wojny Westerplatte otrzyma wsparcie artylerii z Helu, a wojska na lądzie w ciągu 6 lub 12 godzin przyjdą z odsieczą. Latem na Westerplatte trwały ostatnie przygotowania. Prace prowadzono w nocy, aby ukryć je przed obserwacją niemiecką. Starano się pracować jak najciszej. Przez to pracowano wolniej, starając się jakoś stłumić odgłosy narzędzi. Pracowano wtedy nad stworzeniem dodatkowego pierścienia obrony. Powstawały dodatkowe stanowiska obrony Stworzono siedem placówek: "Prom", "Przystań", "Fort""Wał", "Elektrownia". Tuż przy bramie wjazdowej w zagłębieniu po wysadzonym starym forcie zbudowano schron z okrąglaków. Schron ten otrzymał nazwę "Prom". Dalej biegł rów łącznikowy aż do stanowiska ciężkiego karabinu maszynowego. Na przedpolu zbudowano z pni drzew oplecionych drutem kolczastym zaporę przeciwczołgową o szerokości kilku metrów. Oprócz tego zbudowano zasieki z drutu kolczastego i potykacze. Tuż przed bramą stworzono placówkę "Wał". Był to płytki okop niedaleko bramy wjazdowej. Oprócz tego wykopano specjalne stanowisko dla działa kal. 75 mm i działek ppanc. Poza tym wycinano niektóre drzewa, aby była możliwość skutecznego ostrzału wybranych celów. Zainstalowano sygnalizację optyczną i dźwiękową. Na najbardziej zagrożonych atakiem kierunkach od strony wschodniej połączenia lądowego z Gdańskiem oraz od zachodu nad kanałem wjazdowym zbudowano stanowiska dla karabinów maszynowych, moździerzy, zasieki, a także zapory z drzewa. Zgromadzono także zapasy żywności na 4 tygodnie. Załoga Westerplatte tuż przed wybuchem wojny liczyła, według relacji Mjr. Henryka Sucharskiego, 201 osób, doliczając do tego osoby cywilne. Do dzisiaj nie udało się ustalić dokładnej liczby wszystkich żołnierzy i pracowników cywilnych na Westerplatte. Całe uzbrojenie Składnicy Tranzytowej składało się z działa kal. 75 mm, dwóch dział pepanc kal. 37 mm, czterech moździerzy kal. 81 mm, 16 ckm, 17 rkm, 8 lkm, 160 kb, 40 pistoletów, 10 jednostek ognia na każdą sztukę broni i około 1000 granatów. Na kilkanaście dni przed wybuchem wojny policja gdańska na jednym z dworców w Gdańsku skonfiskowała duży transport przeznaczony dla Westerplatte. Znajdowało się w nim około 2000 granatów, hełmy i maski przeciwgazowe, 2,5 tony materiałów wybuchowych, trochę zapalników do pocisków artyleryjskich, a także opatrunki, lekarstwa i narzędzia chirurgiczne. Przez to na Westerplatte brakowało hełmów i masek przeciwgazowych. Mjr. Sucharski, który od 1938 r. dowodził polską składnicą, wiedział, że będzie bronił odciętej od kraju placówki pozbawionej znaczenia strategicznego.


5.Poczta Polska w Gdańsku V



W dniu 10 marca 1920 r. utworzono w Gdańsku pierwszą polską placówkę pocztową o nazwie  "Urząd Ekspedycji Pocztowej Gdańsk-Nowy Port". Natomiast 1 stycznia 1926 r. oddano do użytku gmach poczty polskiej w Gdańsku. Wraz ze wzrostem napięcia w stosunkach między Polską, Wolnym Miastem Gdańsk i Trzecią Rzeszą rozpoczęły się aresztowania Polaków mieszkających w Gdańsku. Rodziny polskich pocztowców w Gdańsku zostały ewakuowane do kraju. Od marca 1939 r. pracownicy poczty w Gdańsku musieli pełnić wzmocnione dyżury nocne. Już wcześniej powstała tajna organizacja samoobrony kierowana przez Alfonsa Flisykowskiego. Do specjalnych zadań wojskowych związanych z obroną poczty polskiej oddelegowano przedstawiciela ministra spraw wojskowych Konrada Guderskiego o pseudonimie "Konrad". W połowie sierpnia wzmocniono załogę poczty przez 10 pracowników z Gdyni i Bydgoszczy. W większości przypadków byli to oficerowie rezerwy. 28 sierpnia 1939 r. w tajemnicy dostarczono do gmachu poczty 3 lekkie karabiny maszynowe, pistolety, granaty i amunicję. Pracownicy poczty mieli się bronić aż do czasu nadejścia odsieczy, która nigdy nie nadeszła. Tak więc czterech dowódców na Wybrzeżu kontradmirał Unrug, płk Dąbek, Mjr. Sucharski i Konrad Guderski otrzymało trudne zadanie obrony obiektów o niewielkim znaczeniu strategicznym. Siły, którymi dysponowała Obrona Wybrzeża, mogła jedynie bronić honoru i prawa Polski do morza. Od samego początku walka ta skazana była na niepowodzenie z powodu wielkiej przewagi przeciwnika.


Obrońcy Poczty Polskiej aresztowani przez Niemców, 1 września 1939 roku.





O autorze:

Szymon Waraksa student akademii pomorskiej w Słupsku pasjonujący się okresem II wojny światowej szczególnie kampanią wrześniową i wojskowością


Materiały źródłowe:

Colbern W.H., Polska. Styczeń-sierpień 1939, Analizy Prognozy, Komentarze do wydarzeń ataché wojskowego ambasady USA w Warszawie, Przełożył, przedmowę napisał i przypisami opatrzył Bogdan Grzeloński, Warszawa 1986. 
Gdynia 1939 Relacje uczestników walk lądowych, wstęp, wybór, komentarze, Wacław Tym, Andrzej Rzepniewski. Gdańsk 1979, 
Gliński M.,Westerplatte, Gdańsk 1998. 
Kępa Oksywska 1939. Relacje uczestników walk lądowych. Wstęp-wybór-komentarze W.Tym, A Rzepniewski, Gdańsk 1985. 
Kadry Morskie Reczypospolitej Tom II, Polska Marynarka Wojenna część I Korpus Oficerów 1918-1947, Pod redakcją Jana Kazimierza Sawickiego, Gdynia 1996 
Kmiecik T., Sztab Generalny(Główny) Wojska Polskiego w latach 1918-1939. Słupsk 2005 Nowakowski K., .Neubauer T., Geopolityczne uwarunkowania rozwoju polskiej marynarki wojennej w okresie międzywojennym, ,,Nautologia" 2010 nr 147 
Ostatnia Reduta sprawozdania z walk i relacje obrońców Helu, Wyboru dokonał, opracował i wstępem opatrzył Rafał Witkowski Gdańsk 1973 
Piwnicki G,Zalewski.,Polski Wrzesień 1939 w Gdyni,Gdynia 2009. 
Pindel K., Obrona Narodowa 1937-1939,Warszawa 1979.teyer W., Samotny półwysep, Poznań 1983 
Rudowicz W., Obrona Wybrzeża. Możliwości obrony Wybrzeża.,,Bellona", t XXVII 1927, Tuliszka J., Westerplatte 1926-1939 Dzieje Wojskowej Składnicy Tranzytowej w Wolnym Mieście Gdańsku, Toruń 2002. 
Witkowski R.,Hel na straży wybrzeża 1920-1939,Warszawa 1974. 
Westerplatte wspomnienia relacje dokumenty zebrał, oprac,wstęp Zbigniew Flisowski,Warszawa 1960. 
Zarys dziejów wojskowości polskiej w latach 1864-1939, . Red Piotr Stawecki, Warszawa 1990 
Zgórniak M., Europa w przededniu wojny sytuacja militarna w latach 1938-1939, Kraków

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy tekst p.Szymonie,zyczę powodzenia w dalszych badaniach

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny artykuł. Mam nadzieję, że stanie się kamieniem milowym w badaniach nad obroną Wybrzeża w '39

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wśród materiałów źródłowych brak artykułu ,,Utworzenie i rozbudowa bazy morskiej oraz Rejonu Umocnionego Hel w okresie przedwojennym " z którego autor korzystał /mapa/.

    OdpowiedzUsuń

Komentuj - to dla mnie najlepsza motywacja.